Przez lata pozostawania poza elitą polski hokej bardzo rzadko gościł na łamach mediów w najsilniejszych hokejowo państwach świata. Sukces odniesiony przez "Biało-czerwonych" w Nottingham został jednak zauważony przez dziennikarzy m.in. w Czechach, na Słowacji, w Szwecji, Austrii czy w Kanadzie.
Najwięcej uwagi Polakom poświęcili po sąsiedzku Czesi, co nie dziwi szczególnie w kontekście tego, że za rok właśnie w Pradze i Ostrawie odbędą się MŚ.
"Polska hokejowa euforia!" napisał zaraz po zakończeniu zwycięskiego meczu z Rumunią w tytule serwis iSport.cz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nazywa urlop! Relaks Jędrzejczyk pod palmami
"Jest to czerwono na białym. Mistrzostwa świata w hokeju na lodzie 2024 odbędą się z udziałem reprezentacji Polski, która wraca do gry w światowej elicie po 22 długich latach".
Autor Jakub Plaskura zwraca uwagę, że przyczynili się do tego również gracze mający związki z czeskim hokejem i wymienia nie tylko "czeladnika od czarnej roboty" z Litvínova Pawła Zygmunta, ale także Alana Łyszczarczyka, Bartosza Ciurę, Marcina Kolusza i Dominika Pasia, którzy grali w czeskich klubach w mniej (Łyszczarczyk, Paś, Ciura) i bardziej (Kolusz) odległej przeszłości, a także nowy nabytek klubu Oceláři Trzyniec Kamila Wałęgę.
"W konfrontacji z bardziej doświadczonymi drużynami tzw. dywizji IA Polacy postawili się znakomicie, a odpowiadała za to także słowacka i czeska szkoła hokejowa" - pisze autor, który dodaje, że "odważną polską drużynę nadzoruje słowacki trener Róbert Kaláber. Bratysławianin pracuje w Polsce od 2014 roku, a jego nazwisko związane jest głównie z drużyną Jastrzębia. Teraz osiągnął największy sukces swojej trenerskiej kariery z reprezentacją".
O "euforii w Polsce" pisze także portal hokej.cz, który również zauważa, że w pieczętującym awans meczu z Rumunią gole strzelali: były gracz HC Frydek-Mistek Alan Łyszczarczyk i nowy nabytek Oceláři Trzyniec Kamil Wałęga, a udział w awansie miał także Paweł Zygmunt z HC Litvínov.
"Polska była w poprzednim stuleciu całkiem regularnym uczestnikiem mistrzostw świata. Ostatnio zagrała w elicie w 2002 roku. Od tego czasu grała tylko w niższych dywizjach, a jeszcze w zeszłym roku nawet w dywizji IB. Ale teraz świętuje błyskawiczne przejście do elity" - pisze autor artykułu Marek Hedbávný.
Zauważa też, że powrót "Biało-czerwonych" na salony jest dobrą wiadomością dla czeskich organizatorów przyszłorocznych MŚ.
"Za rok w Ostrawie lub Pradze możemy oczekiwać napływu podekscytowanych polskich kibiców" - pisze.
Słowacki portal Sportnet przypomina, że Polacy po raz ostatni grali w elicie w 2002 roku, gdy Słowacja sięgała po swój jedyny tytuł mistrzowski. Co więcej, drogę do złota słowacka ekipa rozpoczęła wtedy pokonując Polskę na inaugurację turnieju 7:0.
"Polacy przegrali wtedy 0:7. Ogółem w fazie grupowej nie strzelili ani jednego gola w trzech meczach, a później też nie udała im się walka w grupie o utrzymanie. Mimo że zajęli w niej drugie miejsce, mieli pecha. Jako że obowiązywał przepis o jednym uczestniku z Azji, zamiast nich w elicie utrzymali się Japończycy. Mimo że przegrali wszystkich 6 meczów. Od tego czasu Polski brakowało w hokejowej elicie, ale za 12 miesięcy i po długich 22 latach w czeskich miastach Ostrawa i Praga to się zmieni" - pisze dziennikarz portalu Miroslav Kováčik.
"Wielki sukces. Słowak Kaláber wprowadził Polskę do elity po ponad 20 latach" - pisze serwis internetowy słowackiego dziennika "Šport", który również przypomina, że ostatni występ "Biało-czerwonych" na tym szczeblu zbiegł się z największym sukcesem w historii słowackiego hokeja."Od tego czasu [Polacy] byli na niższych szczeblach światowego hokeja. Aż do przyjścia słowackiego fachowca Róberta Kalábera" - pisze Sport.sk, dodając również, że wśród liderów drużyny był występujący w dwóch ostatnich sezonach w MHk32 Liptowski Mikułasz Kamil Wałęga.
"Za rok będą za nimi podążać tysiące kibiców w Pradze lub Ostrawie" - pisze serwis o reprezentantach Polski.
"Sensacja! Polsce udało się przemaszerować z trzeciego poziomu do elity Mistrzostw Świata" - to z kolei austriacki serwis sportowy Laola1.at.
"Wschodni Europejczycy zdołali sprawić absolutną sensację na Mistrzostwach Świata dywizji IA w Nottingham. Zakończyli turniej po ostatnim zwycięstwie 6:2 nad Rumunią z 13 punktami na miejscu dającym awans" - piszą Austriacy, którzy najważniejszą postacią reprezentacji Polski nazywają Krystiana Dziubińskiego.
Portal przypomina także, że w 2018 roku Polska została zdegradowana na trzeci poziom Mistrzostw Świata i że za rok MŚ elity odbędą się w Pradze i Ostrawie położonej zaledwie 15 kilometrów od polskiej granicy.Także szwedzki serwis hockeysverige.se zwraca uwagę, że Polacy rok po roku awansowali z trzeciego poziomu do elity. Wyjaśnia też czytelnikom, że w przeciwieństwie do elity, w dywizji IA nie rozgrywa się fazy pucharowej, a awans przypada najlepszym zespołom po rozegraniu meczów każdy z każdym.
"Największymi pierwszoplanowymi postaciami polskiego awansu byli napastnicy Krystian Dziubiński, Grzegorz Pasiut i Patryk Wronka, którzy skończyli turniej w pierwszej piątce klasyfikacji punktowej. Dziubiński wygrał ją przed mającym kontrakt w NHL Brytyjczykiem Liamem Kirkiem z 11 punktami (6+5) w 5 meczach" - pisze autor Rasmus Kågström.
Co ciekawe, w serwisie internetowym łotewskiego dziennika "Diena" krótka notka informacyjna o awansie Polski i Wielkiej Brytanii jest dziś oznaczona jako najczęściej czytana wiadomość sportowa.Z kolei główny komentator hokejowy czeskiej telewizji publicznej Robert Záruba odniósł się do awansu "Biało-czerwonych" na Twitterze.
Nawiązując do oczekiwanego licznego przyjazdu polskich kibiców nazwał go "kolejnym krokiem w kierunku ataku Pragi i Ostrawy na własny rekord frekwencji".Ostatnie Mistrzostwa Świata w Czechach, które w 2015 roku także rozegrano w tych miastach, zgromadziły bowiem na trybunach 741 690 widzów, co jest cały czas najlepszym wynikiem w historii MŚ.Powrót naszej reprezentacji do grona najlepszych drużyn świata docenił również słynny Gord Miller, główny komentator kanadyjskiej telewizji TSN, który od lat relacjonuje wszystkie najważniejsze mecze Mistrzostw Świata, w tym finały i spotkania Kanadyjczyków.
"Ludzie z krajów hokejowych potęg mogą mieć problem ze zrozumieniem, jakim ogromnym osiągnięciem jest wywalczenie awansu do najwyższej dywizji i jak wiele to znaczy dla wzrostu oraz rozwoju sportu i zawodników w ich kraju" - napisał na Twitterze, komentując informację o awansie "Biało-czerwonych".
Czytaj także:
Wierni dostali nagrodę. Teraz czas na promocję i edukację [OPINIA]
Czeskie media awans Polaków do elity nazwały dwoma słowami