Historyczny sukces. Gol w dogrywce rozstrzygnął mecz o brąz

PAP/EPA / KIMMO BRANDT / Na zdjęciu: hokeiści reprezentacji Łotwy
PAP/EPA / KIMMO BRANDT / Na zdjęciu: hokeiści reprezentacji Łotwy

Szalona radość w Tampere. Hokejowa reprezentacja Łotwy pokonała w meczu o trzecie miejsce mistrzostw świata zespół USA 4:3. Gol na wagę historycznego zwycięstwa został zdobyty w dogrywce.

Na niedzielę zaplanowano oba spotkania o medale mistrzostw świata elity. Na początek rozegrano mecz o brąz, w którym zmierzyły się dwie ekipy pokonane w półfinale. Łotwa przegrała na tym etapie z Kanadą, natomiast drużyna USA uległa po dogrywce Niemcom. W spotkaniu o trzecie miejsce Amerykanie byli faworytami, ale Łotysze wydarli im zwycięstwo i wygrali po dogrywce 4:3.

Kibice w hali Nokia Arena w Tampere obejrzeli mecz pełen walki. W pierwszej tercji dwukrotnie prowadzili współgospodarze MŚ, ale hokeiści zza Atlantyku szybko odpowiadali. Worek z bramkami otworzył Roberts Bukarts, a wyrównał Rocco Grimaldi. Ten sam zawodnik odpowiedział pod koniec premierowej odsłony na trafienie Janisa Jaksa.

W drugiej tercji Amerykanie mieli przewagę na lodzie, lecz nie zdobyli bramki. Uczynili to dopiero w trzeciej partii, gdy gola strzelił Matt Coronato. Łotysze nie mieli innego wyjścia. Przegrywali 2:3 i rzucili wszystkie siły do ataku. Na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry świetnie przymierzył Kristians Rubins i było 3:3.

Po trzech tercjach był remis, zatem konieczna była dogrywka. W niej oddany został tylko jeden celny strzał i to na wagę historycznego zwycięstwa. W 82 sekundzie dodatkowego czasu gry trafił Kristians Rubins. Świetnym podaniem z bekhendu popisał się kapitan łotewskiej drużyny, Kaspar Daugavins, a 25-letni obrońca Calgary Flames błyskawicznie uderzył pod poprzeczkę.

W takich okolicznościach Łotwa odniosła największy sukces w historii swoich startów na mistrzostwach świata. To pierwszy medal wywalczony podczas czempionatu elity. Na pewno można mówić o cudzie. Po porażkach z Kanadą i Słowacją współgospodarze MŚ wygrali w Rydze pięć spotkań i rzutem na taśmę dostali się do ćwierćfinału. W nim sensacyjnie pokonali Szwedów i dzięki temu polecieli do Tampere. W sobotę nie sprostali faworyzowanym Kanadyjczykom, ale w niedzielę wydarli brąz Amerykanom.

Dla reprezentacji USA to trudny czas. Amerykanie byli jedyną drużyną, która w fazie grupowej nie zaznała goryczy porażki. Potem hokeiści zza Atlantyku wypunktowali w ćwierćfinale Czechów, ale w fazie medalowej doznali dwóch bolesnych porażek. Zarówno w meczu z Niemcami (półfinał), jak i Łotyszami (o brąz) prowadzili 3:2, by przegrać ostatecznie po dogrywce 3:4. Tym samym powrócą do kraju bez medalu.

Mecz o 3. miejsce MŚ elity:

USA - Łotwa 3:4 po dogrywce (2:2, 0:0, 1:1, 0:1)
(Grimaldi 10' i 20', Coronato 47' - Bukarts 8', Jaks 17', Rubins 55' i 62')

Czytaj także:
Młode wilki. Trio, które daje nadzieję na przyszłość
Wreszcie szansa dla polskiego hokeja. Prezes PZHL: Czekam na decyzje resortu

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty