Wprowadzony system bonusów sprawił, że JKH GKS Jastrzębie wybierał się do Nowego Targu, by walczyć o przynajmniej jedno spotkanie na własnym terenie. Dwie porażki na Podhalu oznaczałyby, że Jastrzębie żegna się z pierwszą rundą play-off. Po zwycięstwie w pierwszym spotkaniu plan minimum został wykonany, teraz rywalizacja przenosi się do Jastrzębia. - Jechaliśmy do Nowego Targu, by wygrać przynajmniej jeden mecz. To nam się udało. Mamy teraz szansę wygrać mecz u siebie i dalej będziemy w grze. Ten decydujący pojedynek odbyłby się także w Jastrzębiu. Musimy dać z siebie wszystko - wierzy w końcowy sukces napastnik JKH, Maciej Urbanowicz.
Jastrzębianie w Nowym Targu w regulaminowym czasie obu spotkań strzelili cztery gole, których autorami byli sami juniorzy. Po dwa trafienia zaliczyli napastnik Tomasz Kulas i obrońca Mateusz Bryk. To, że młodzi strzelali gole na pewno cieszy, ale z drugiej strony może martwić słabsza skuteczność doświadczonych zawodników, na których miał oprzeć się ciężar gry. - To prawda. W meczach wszystkie bramki strzelili juniorzy. Dopiero w karnych gole zdobyli Czesi. Na pewno to może trochę martwić. Oby teraz było inaczej. Mam nadzieję, że inny zawodnicy zaczną także strzelać i pociągną tą grę. W sporcie czasami tak bywa, że jednym idzie, a drugim nie. Musimy stanowić w piątek kolektyw. Być drużyną, która razem idzie do celu - uważa Urbanowicz.
Po poniedziałkowym zwycięstwie JKH w rzutach karnych, nowotarżanie wzięli rewanż we wtorek. Zwycięstwo Szarotek 5:1 wskazuje na pewny triumf Podhala. Według Macieja Urbanowicza Jastrzębie wcale nie zagrało gorzej, aniżeli w pierwszym spotkaniu. - Wydaje mi się nawet, że w tym drugim meczu byliśmy groźniejsi w ofensywie niż w pierwszym. Wtedy trochę słabiej bronił Zborowski i można powiedzieć, że dzięki temu udało nam się wygrać. Drugi mecz był bardzo podobny do pierwszego. Straciliśmy pierwszą bramkę i musieliśmy gonić wynik. Do dziesiątej minuty trzeciej tercji wynik był otwarty, bo mecz był na styku. Sędziowie dali trochę pograć i nie mieliśmy okazji, by grać w przewagach. Była nawet taka sytuacja, że Jiri Zdenek jechał sam na sam i był zahaczany, a kary nie było. Wpadła później przypadkowa trzecia bramka dla Podhala. Po strzale z ostrego kąta Kamil Kosowski dostał krążkiem w kask czy szyję i upadł. Krążek jakimś cudem wturlał się do bramki. Załamała się wtedy nasza gra. Faulowaliśmy i było praktycznie po meczu - ocenił.
Rywalizacja przenosi się teraz do Jastrzębia Zdroju, gdzie na pewno zostanie wyłoniony zwycięzca pary JKH - Podhale. Dla Gieksy gra na własnym lodowisku nie jest jednak takim atutem jak w przypadku innych zespołów. Często brakuje dopingu, który mógłby ponieść jastrzębskich hokeistów do zwycięstwa. - Liczę na to, że kibice jednak przyjdą i wesprą nas dopingiem. Będziemy chcieli wygrać i na pewno zagramy agresywnie. Pierwszy mecz w Nowym Targu pokazał, że Podhale podeszło do niego zbyt pewne siebie. To ich trochę zgubiło. W drugim meczu zagrali już agresywniej, byli drużyną lepszą i wygrali. W piątek może być różnie. Możemy zarówno wygrać my, jak i Podhale. To jest jeden pojedynek i mogą decydować niuanse. Nawet jeden błąd sędziego. Taki jest sport, że ktoś musi wygrać, a ktoś przegrać - uważa napastnik.
Przed sezonem celem nadrzędnym stawianym przed jastrzębianami był awans do czołowej szóstki PLH. O co w tej chwili walczą jastrzębianie, którzy toczą wyrównany bój z Podhalem Nowy Targ w pierwszej rundzie play-off? - W tej chwili naszym celem jest tylko piątkowe spotkanie, które po prostu musimy wygrać - ucina Urbanowicz.
JKH GKS Jastrzębie - Podhale Nowy Targ / 19.02.2010r - godz. 18:00
/ew./ JKH GKS Jastrzębie - Podhale Nowy Targ / 20.02.2010r - godz. 18:00 (w przypadku zwycięstwa JKH w piątkowym spotkaniu)
Bilet normalny - 10 zł
Bilet ulgowy* - 5 zł
*Osoby upoważnione do zakupu ulgowych biletów - kobiety oraz Dzieci i młodzież ucząca się do 24 roku życia włącznie (rocznik 1985 i młodsi) za okazaniem ważnej legitymacji szkolnej lub studenckiej.
Dzieci do lat 9 (pod opieką dorosłych) - wstęp wolny.