Torunianie najpierw zwyciężyli w sobotę 7:5, mimo że po ośmiu minutach było... 3:0 dla gospodarzy. Dzień później hokeiści Nesty także nie pozwolili Zagłębiu na wiele i pokonali miejscowych 6:3. Dwa gole zdobył w tym pojedynku Wojciech Jankowski. - Wygraliśmy oba spotkania w Sosnowcu, także wyjazd uważamy za udany w stu procentach. Przy wyniku 0:3 w sobotę chcieliśmy nie stracić już żadnej bramki, przy takim wyniku gra się naprawdę ciężko. Najważniejsze jednak, iż udało się tę stratę odrobić i ostatecznie zwyciężyć w meczu.
Torunianie w batalii z sosnowiczanami przeżywają prawdziwą huśtawkę nastrojów. W pierwszym meczu bowiem ulegli Zagłębiu 0:5, następnie wygrali pierwszy i przegrali drugi pojedynek u siebie. Teraz zaś dwa razy nie dali szans hokeistom ze Śląska. - Czy wierzyłem, że uda się wywieźć dwa zwycięstwa? Myślę, że cała drużyna właśnie po to tam jechała, tylko o tym myśleliśmy. Cieszę się, iż podnieśliśmy się po porażce w Toruniu i odwróciliśmy stan rywalizacji z 1:2 do 3:2. To się teraz najbardziej liczy.
W środę torunianie staną przed szansą zakończenia batalii z Zagłębiem na własnej tafli. Jeśli wygrają, powalczą o piąte miejsce z GKS-em Tychy, który uporał się z MMKS-em Podhale Nowy Targ. - Jesteśmy bardzo zmobilizowani i skoncentrowani. Chcemy wygrać tę rywalizację i ze swojej strony zrobimy wszystko, by skończyło się to właśnie w środę - zakończył były gracz Stoczniowca.
wreszcie, nareszcie.....w samą porę !!! BRAWO i gratulacje
w środę podobnie prosimy