Energa Stoczniowiec Gdańsk - TKH TKE Toruń (trenerski dwugłos)

Po pasjonującym spotkaniu Energa Stoczniowiec Gdańsk pokonała TKH TKE Toruń 6:4. O meczu wypowiedzieli się trenerzy Henryk Zabrocki z Gdańska i Marian Pysz, trener Torunia który w przeszłości pracował nad morzem.

Henryk Zabrocki (Energa Stoczniowiec Gdańsk)

Cieszę się ze zwycięstwa, gdyż bardzo przyjemnie jest gdy się mecz wygrywa tym bardziej, że Toruń postawił bardzo wysoko poprzeczkę. Chcieliśmy wygrać, zrewanżować się zespołowi z Torunia za dwie porażki, które wcześniej ponieśliśmy, a zwłaszcza za ostatnią, czyli 2:4 w Toruniu. Dzisiejszy mecz mógł się podobać publiczności, padło dużo bramek. Byliśmy w opałach i szczególnie na początku trzeciej tercji byłem zaniepokojony jak to się zakończy. Jednak drużyna, mimo błędu Michała Smei grała swoje, uwierzyła, że można ten mecz wygrać i za to należą im sie słowa uznania. Przypomnę, że nie grało pięciu zawodników z podstawowego składu - Wróbel, Leśniak, Łopuski, Kostecki i Sowiński, w składzie było dziewięciu młodzieżowców, wypełnili oni jednak swoje zadanie, z roku na rok podnosi sie ich poziom gry, nabierają niezbędnego doświadczenia, które powinno procentować już w najbliższej przyszłości. Chciałbym, aby ich forma była jak najlepsza i aby na play-offy byli wsparci resztą drużyny.

Marian Pysz (TKH TKE Toruń)

Gratuluję Stoczniowcowi zwycięstwa. Muszę powiedzieć jedno - nie byli dużo lepsi, ale byli skuteczniejsi. Moja drużyna stanęła na wysokości zadania. Walczyliśmy dość mocno, jednak nie udało się wygrać. Na usprawiedliwienie dodam, że piątkowy mecz z Cracovią nas bardzo dużo kosztował, wygraliśmy go po ciężkiej walce, ale mimo to paru chłopaków pokazało dziś, że ma charakter i bardzo się z tego cieszę. Smuci mnie to, że nie będę grał w najbliższym czasie z najlepszymi drużynami, ale to jest sport i trzeba ponieść porażkę, zastanowić się w jakim kierunku to ma iść, aby w play-offie zacząć grać dobry hokej i uzyskać takie miejsce, na jakie ta drużyna zasługuje.

Komentarze (0)