Wojas wygrał małym nakładem sił (relacja)

W piątkowy wieczór kibice zgromadzeni w Miejskiej Hali Lodowej w Nowym Targu obejrzeli pewne zwycięstwo swojej drużyny, która to bez większych problemów pokonała outsidera PLH Bisset Polonię Bytom 6:1.

Spotkanie od mocnego uderzenia rozpoczęli nowotarżanie, gdyż już w pięćdziesiątej siódmej sekundzie prowadzenie Podhalu dał Milan Baranyk, który to zachował najwięcej przytomności w zamieszaniu podbramkowym i wpakował krążek do siatki bytomskiej Polonii. Pierwsze minuty meczu to zdecydowana przewaga gospodarzy, którzy to raz po raz próbowali pokonać Strzeleckiego zastępującego Lundina. Po ładnej akcji z Zapałą - Różański zmarnował bardzo dobrą okazję do zdobycia bramki, posyłając krążek na okienkiem bramki przyjezdnych. Niespełna minutę później sam na sam z golkiperem Polonii wyjechał Baranyk, lecz nie zdołał umieścić ”gumy” pomiędzy parkanami. Pierwszą groźną akcje goście wyprowadzili w momencie, gdy wracający po epizodzie w tyskim GKS-ie, Salamon zza bramki wjechał przed Zborowskiego i mocnym strzałem w okienko próbował zaskoczyć golkipera gospodarzy, lecz jego strzał chybił celu. W odpowiedzi Dziubiński znalazł się w dogodnej sytuacji do zdobycia bramki, ale i tym razem lepszy okazał się Strzelecki. Dwunasta minuta spotkania przyniosła bardzo dobrą akcje w wykonaniu drugiej formacji ofensywnej Podhala, Baranyk bardzo ładnym podaniem zza bramki obsłużył Kubenke, a ten strzałem z pierwszego krążka ostemplował słupek. W momencie, gdy na ławce kar miejsce zajmował Steckiewicz, kolejną dobrą okazję zmarnował Różański, którego strzał o milimetry minął bramkę Polonii. W końcówce pierwszej odsłony przez minutę i pięćdziesiąt pięć sekund goście z Bytomia grali z przewagą dwóch zawodników na lodzie - mimo, że na bramkę Zborowskiego bez przerwy zmierzały strzały gospodarzy to wynik do końca pierwszej tercji nie uległ zmianie i to nowotarżanie schodzili do szatni z jedno bramkową zaliczką.

Od początku tej tercji do ataków ruszyli gospodarze - Kubenko znalazł się sam przed bramką, ale jego strzał bardzo dobrze do boku sparował Strzelecki. Kilkanaście sekund później pada bramka dla nowotarżan a to za sprawą Malaśińskiego, który dobija strzał z niebieskiej Petriny. Bytomian do ataków chciał zachęcić ich kapitan Mariusz Puzio, który to wykazywał wiele ochoty do gry - jego indywidualna akcja o mało co nie zaskoczyła bramkarza gospodarzy, który to kąśliwym strzałem po lodzie próbował umieścić krążek w siatce. Trzecią bramkę dla Podhala zdobywa Gruszka, który to na szybkości wjechał do tercji gości i strzałem pomiędzy parkany pokonał Strzeleckiego. Hokeiści Polonii, ograniczali się do kontrataków, a jeden z nich zakończył się powodzeniem - Kukulski bardzo dobrze wjechał do tercji obronnej nowotarżan nagrał krążek wzdłuż bramki ”Szarotek” do nadjeżdżającego Mariusza Puzio, a ten już bez problemów umieszcza ”gumę” przy słupku bramki strzeżonej przez popularnego ”Zbore”. Ta bramka tylko rozwścieczyła nowotarżan, którzy to w końcówce tej tercji jeszcze dwukrotnie umieszczali krążek w bramce Polonii. Najpierw Kubenko w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi gości, a niespełna trzydzieści sekund później swoją drugą bramkę w tym meczu po indywidualnej akcji zakończonej strzałem z backhandu zdobywa Tomasz Malaśiński.

Ostatnia odsłona nie przyniosła już tylu emocji co dwie poprzednie, gospodarze wyraźnie spuścili z tonu i nie stwarzali już tak wielu sytuacji do zdobycia bramki. Niestety dla kibiców Podhala w dalszym ciągu nie może się przełamać kapitan ”Szarotek” Jarosław Różański, który to w czterdziestej piątej minucie nie zdołał wykorzystać sytuacji jeden na jeden ze znakomicie spisującym się dzisiaj Strzeleckim. W pięćdziesiątej trzeciej minucie po raz kolejny swoimi nie małymi możliwościami popisał się Gruszka, który to objechał bramkę i wyłożył krążek na kij Ziętary, któremu nie pozostało nic innego jak skierować go do bramki Polonii. Ostatnie minuty spotkania to już zabawa krążkiem, oraz czekanie na końcową syrenę, obie drużyny nie kwapiły się już do ataku. Spotkanie zakończyło się pewną wygraną ”Szarotek” 6:1, wynik mógł być znacznie wyższy ale na pochwałę zasłużył dzisiaj bramkarz Polonii Bytom Strzelecki, który to niejednokrotnie ratował swój zespół przed utratą bramki.

Wojas Podhale Nowy Targ - Bisset Polonia Bytom 6:1 (1:0;4:1;1:0)

00:57 1:0 Milan Baranyk (Rafał Dutka, Martin Voznik)

23:55 2:0 Tomasz Malasiński (Martin Petrina)

31:30 3:0 Dariusz Gruszka (Mateusz Iskrzycki, Daniel Galant)

34:27 3:1 Mariusz Puzio (Daniel Kukulski)

37:27 4:1 Viktor Kubenko (Marek Priechodsky)

37:55 5:1 Tomasz Malasiński (Sebastian Łabuz)

52:28 6:1 Piotr Ziętara (Dariusz Gruszka)

Widzów: 600.

Sędziowali:Grzegorz Porzycki - Sebastian Molenda, Marcin Młynarski.

Kary: 12:8.

Strzały46:17.

Wojas Podhale Nowy Targ: Krzysztof Zborowski (Tomasz Rajski) - Rafał Sroka(4), Maciej Sulka(2), Jarosław Różański, Krzysztof Zapała, Marian Kacir; Marek Priechodsky, Rafał Dutka, Milan Baranyk, Martin Voznik, Viktor Kubenko; Martin Petrina(4), Sebastian Łabuz, Łukasz Batkiewicz, Krystian Dziubiński, Tomasz Malasiński; Bartłomiej Gaj, Daniel Galant, Dariusz Gruszka(2), Mateusz Iskrzycki, Piotr Ziętara.

Bisset Polonia Bytom: Sebastian Strzelecki (Daniel Ludin) - Sebastian Owczarek, Andrzej Nenko, Mariusz Puzio, Paweł Jasicki, Krzysztof Kuźniecow; Krzysztof Kozłowski, Arkadiusz Zając(2), Mateusz Tylka, Paweł Garbarczyk, Sebastian Ktaczyński; Łukasz Steckiewicz(2), Maciej Kwiecień, Robert Mandla, Sebastian Szydło(2), Bartłomiej Bomba(2); Błażej Salamon, Daniel Kukulski, Michał Krokosz.

Wypowiedzi pomeczowe:

Milan Jancuska (trener - Wojas Podhale): Zagraliśmy na pięćdziesiąt procent naszych możliwości. To była taka rozgrzewka przed niedzielnym spotkaniem z Cracovią.

Wojciech Matczak (trener - Bisset Polonia): Nas na razie cieszą mały sukcesy. W tym meczu była nim pierwsza tercja gdzie mogliśmy nawet pokusić się o remis. Być może wkrótce dołączy do nas młody czeski obrońca, który już z nami trenował.

Błażej Salamon (zawodnik - Bisset Polonia) - Był to moj pierwszy mecz po powrocie do drużyny, sam byłem ciekawy jak zagram po miesięcznym rozbracie z hokejem, jak wiadomo trening to nie to samo co mecz. Podhale było na pewno faworytem tego spotkania, dla nas teraz każdy mecz do play-off jest ważny, za wszelką cenne będziemy się chcieli utrzymać w lidze.

Tomasz Malaśiński (zawodnik - Wojas Podhale): Mecz ulożyl się po naszej myśli chcielismy odskoczyc na kilka bramek i udalo nam sie strzelić jedna, druga i trzecia. Przy wyniku 1-0 mogłoby być rożnie.Na pewno cieszymy sie ze zwyciestwa i juz myślimy o niedzielnym spotkaniu z Cracovią

Komentarze (0)