NHL: 500-setny gol Mariana Hossy pomógł wygrać Chicago

AFP
AFP

Z dwunastu rozegranych spoktań NHL minionej nocy najwięcej bramek padło w United Center, gdzie miejscowi Blackhawks pokonali Philadelpia Flyers 7:4. Jubileuszowe trafienie zaliczył w tym meczu Marian Hossa.

Bramka Słowackiego weterana w 6. minucie drugiej tercji dała gospodarzom meczu w Chicago czterobramkowe prowadzenie. Dla 37-letniego Mariana Hossy, który debiutował w NHL w 1997 roku, był to 500-setny gol w karierze. Słowak jest 44. hokeistą, który osiągnął tę granicę w historii NHL.

Blackhawks mimo wysokiego prowadzenia, w dziecinny sposób roztrwonili swoją przewagę w odstępie niecałych sześciu minut. W końcówce drugiej tercji dla Flyers trafił Matt Read, który powtórzył swój wyczyn tuż po wznowieniu gry. W ciągu kolejnych trzech minut goście trafili jeszcze dwa razy i było już 4:4.

W ostatnich dziesięciu minutach z pomocą dla Chicago pospieszył rosyjski zaciąg. Dwa gole Artema Anisimova i jeden Artemi Panarina zdecydowały o zwycięstwie mistrzów z sezonu 2015.

Zaskakująco wysokiej porażki doznali aktualni mistrzowie NHL z Pittsburgha, którzy ulegli na wyjeździe Montreal Canadiens 0:4. Duża w tym zasługa bramkarza gospodarzy Ala Montoyi, który zaliczył pierwsze czyste konto, wyłapując 36 strzałów "Pingwinów".

ZOBACZ WIDEO Bereszyński: nie baliśmy się Realu

Pierwszoplanową postacią swojego zespołu był także bramkarz Washington Capitals, Philipp Grubauer, który zachował czyste konto w wygranym 3:0 meczu z Colorado Avalanche. Swoją pierwszą bramkę w nowym sezonie zdobył Aleksander Owieczkin, który otworzył wynik spotkania w Verizon Center.

Tampa Bay Lightning i Vancouver Canucks pozostają jedynymi niepokonanymi zespołami w lidze. "Błyskawice" pokonały minionej nocy Florida Panthers w dramatycznych okolicznościach po rzutach karnych. Remis w regularnym czasie gry uratował dla Tampy, Steven Stamkos, który trafił na 6 sekund przed końcową syreną.

Meczu w regulaminowych 60 minutach nie potrafią wciąż rozstrzygnąć Canucks. Na Rogers Arena polegli tym razem St. Louis Blues, którzy przyjechali do Vancouver z kompletem trzech zwycięstw. Gola decydującego o wygranej gospodarzy zdobył w 62. minucie Henrik Sedin.

Wyniki:

New Jersey Devils - Anaheim Ducks 2:1 (0:1, 2:0, 0:0)

New York Islanders - San Jose Sharks 2:3 (0:1, 2:1, 0:1)

Washington Capitals - Colorado Avalanche 3:0 (1:0, 1:0, 1:0)

Montreal Canadiens - Pittsburgh Penguins 4:0 (1:0, 1:0, 2:0)

Ottawa Senators - Arizona Coyotes 7:4 (2:1, 1:0, 4:3)

Tampa Bay Lightning - Florida Panthers 4:3 k. (0:0, 2:1, 1:2, 0:0, 2:1 k.)

Minnesota Wild - Los Angeles Kings 6:3 (2:1, 3:0, 1:2)

Nashville Predators - Dallas Stars 1:2 (0:0, 1:1, 0:1)

Chicago Blackhawks - Philadelphia Flyers 7:4 (3:0, 1:1, 3:3)

Calgary Flames - Buffalo Sabres 4:3 dogr. (1:1, 0:1, 2:1, 1:0)

Edmonton Oilers - Carolina Hurricanes 3:2 (2:0, 1:0, 0:2)

Vancouver Canucks - St. Louis Blues 2:1 (0:0, 0:1, 1:0, 1:0)

Źródło artykułu: