MŚ w hokeju: wspaniały wieczór Henrika Lundqvista. Szwecja zdetronizowała Kanadę!

PAP/EPA / SASCHA STEINBACH
PAP/EPA / SASCHA STEINBACH

Szwecja wygrała 81. edycję mistrzostw świata w hokeju na lodzie. W niedzielnym finale rozgrywanym w Kolonii zespół Trzech Koron pokonał 2:1 po rzutach karnych broniącą tytułu Kanadę.

To był bardzo emocjonujący wieczór na zakończenie zmagań na lodowiskach w Kolonii i Paryżu. Hokeiści spod znaku Klonowego Liścia starali się o 27. mistrzostwo, co pozwoliłoby im zrównać się z Rosją (dawniej ZSRR) pod względem liczby złotych medali. Inne plany mieli jednak Skandynawowie, którzy po czterech latach cieszyli się z 10. triumfu w elicie.

Wielka brawa należą się dla obu bramkarzy. Henrik Lundqvist przyleciał do Europy zaraz po odpadnięciu New York Rangers z play-off ligi NHL i walnie przyczynił się do wielkiego sukcesu Trzech Koron. W niedzielnym finale obronił aż 42 z 43 strzałów i pokazał klasę w serii rzutów karnych, broniąc wszystkie "najazdy". 40 udanych interwencji miał z kolei golkiper Kanadyjczyków, Calvin Pickard.

W pierwszej tercji obie ekipy miały swoje szanse, ale skończyło się na bezbramkowym remisie. W drugiej odsłonie więcej z gry mieli Kanadyjczycy, lecz fatalny błąd kosztował ich utratę gola. Victor Hedman przechwycił krążek i uderzył z bekhendu spod niebieskiej. Pickard nie zdołał odpowiednio zareagować i w 40. minucie to Szwedzi dość niespodziewanie objęli prowadzenie mimo nałożonej wcześniej na Nicklasa Bäckströma kary.

Podrażnieni hokeiści z Kraju Klonowego Liścia rzucili się do ataku na początku trzeciej tercji. Kiedy na ławce kar przebywał Elias Lindholm, w 42. minucie wyrównał Ryan O'Reilly. Od tego momentu gra się wyrównała, ale oba zespoły raz po raz stwarzały sobie strzeleckie okazje. 60 minut nie wystarczyło do wyłonienia zwycięzcy. Remisem zakończyła się również dogrywka, w której żadna drużyna nie zdobyła złotego gola.

W takich okolicznościach o triumfie w mistrzostwach świata decydowała seria rzutów karnych. Pierwszą bramkę strzelił Bäckström, który także przyleciał zza Atlantyku, aby wspomóc rodaków. Na 2:0 podwyższył Oliver Ekman-Larsson i Szwedzi osiągnęli dosyć bezpieczną przewagę. Swoje zrobił jednak przede wszystkim Lundqvist, który obronił cztery "najazdy" Kanadyjczyków. Król Henrik był prawdziwym bohaterem wieczoru i zagwarantował Trzem Koronom 10. mistrzostwo. MVP całego turnieju został szwedzki napastnik - William Nylander.

Brąz zdobyła Rosja, która w popołudniowym meczu o trzecie miejsce pokonała Finlandię 5:3.

Mecz o 1. miejsce MŚ w hokeju na lodzie:

Szwecja - Kanada 2:1 po karnych (0:0, 1:0, 0:1, 0:0, 1:0)

Bramki:
0:1 - Hedman 40' (4 na 5)
1:1 - O'Reilly (Marner, MacKinnon) 42' (5 na 4)
2:1 - Bäckström 80' (zwycięski rzut karny)

Rzuty karne:
0:0 - Nylander
0:0 - MacKinnon
1:0 - Bäckström
1:0 - Point
2:0 - Ekman-Larsson
2:0 - O'Reilly
2:0 - Landeskog
2:0 - Marner

ZOBACZ WIDEO: Mariusz Pudzianowski: Walka z Najmanem? Wchodząc do ringu nagle zapomniałem wszystkiego

Komentarze (5)
avatar
Spark Trzy Trainstation
25.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje. No chyba, że na wziewach :))) 
avatar
Oko Na Maroko
22.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Hank!
Forma w sezonie regularnym NHL słaba, ale w play-off i w MŚ genialna!
Tak trzymac Królu 
avatar
Sartael
22.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Co tu wiele napisać. Niesamowite tempo pięknego meczu, wygrana zespołu Trzech Koron mimo wszystko zasłużona.W bramce niesamowity Henrik Lundqvist. Liczyłem, że to Kanada zdobędzie tytuł po raz Czytaj całość
Jedi
22.05.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
"Król Henryk" zatrzymał Kanadę w karnych. 
avatar
steffen
22.05.2017
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Przyjechał Lundqvist i pozamiatał, bez niego nie ugraliby złota Szwedzi.
Finał na kosmicznym poziomie, a tempo w jakim grali w dogrywce - coś niesamowitego. Brawa dla obu drużyn, widowisko stwo
Czytaj całość