W czwartkowym spotkaniu Slovan Bratysława – HK Dukla Ingema Michalovce doszło do dużej bijatyki. Kanadyjczyk Mark Louis wdał się w bójkę z Patrikiem Maierem.
Bitwę wygrał Kanadyjczyk, który w slangu bokserskim, powalił rywala na deski. Uderzenie mogło jednak zakończyć się fatalnie dla Maiera, który upadł na lód i pozostawał w bezruchu. Obie drużyny z niepokojem patrzyły na jego stan.
- Zrobiło mi się niedobrze, gdy zobaczyłem kolegę z drużyny, leżącego nieruchomo na lodzie. Wierzę, że Patrik wyzdrowieje i szybko wróci do składu - powiedział jego kolega z drużyny Marian Studenic, cytowany przez rt.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalne uderzenie na polu golfowym. Nagranie jest hitem
Na szczęście Patrik Maier później odzyskał przytomność, chociaż podobno nie mógł sobie przypomnieć żadnych szczegółów incydentu.
To była scena rodem z amerykańskiej ligi NHL. Przed laty w najlepszej hokejowej lidze świata często zdarzały się bójki między zawodnikami przeciwnych drużyn. Zespoły zatrudniały nawet specjalistów od bicia. Jednym z nich był Krzysztof Oliwa. Obecnie rzadko zdarzają się bójki, a spowodowane jest to dbałością o zdrowie hokeistów.
Zobacz także: Wojciech Fortuna: Byłem tak osłabiony, że trzymałem się ściany
Zobacz także: Wisła zdecyduje się na PŚ w biegach narciarskich? "To bardzo realne do zrealizowania"