Fiński dziennikarz zajmujący się hokejem na lodzie, Tero Kainulainen, wyjawił na Twitterze, że w relacji z meczu najlepszej hokejowej ligi świata (Pittsburgh Penguins - Washington Capitals) nie zamierzał wymieniać nazwiska Aleksandra Owieczkina - pupila prezydenta Rosji.
To miała być forma protestu wobec napaści militarnej Rosji na Ukrainę (reżim Władimira Putina rozpoczął inwazję 24 lutego).
"Przed meczem NHL pomiędzy Pittsburghiem i Waszyngtonem rzuciłem sobie wyzwanie. Starałem się nie wymieniać nazwiska kapitana drużyny gości (Owieczkina - przyp. red.). I udało mi się to w całym tekście" - napisał na portalu społecznościowym Kainulainen.
ZOBACZ WIDEO: Czy reprezentacja Polski wyjdzie z grupy na MŚ? "Wreszcie nie jesteśmy w łatwej grupie"
Zadanie, wbrew pozorom, wcale nie było łatwe. Rosyjski gwiazdor hokeja to osobistość w NHL. 36-letni Rosjanin z 775 golami zajmuje trzecie miejsce wśród najlepszych strzelców w historii rozgrywek. Wyprzedzają go tylko Wayne Gretzky (894) i Gordie Howe (801).
Tylko w tym sezonie zasadniczym gracz Washington Capitals strzelił 45 goli i zaliczył 38 asyst w 70 meczach. Kainulainen, by nie wymieniać nazwiska słynnego zawodnika, nazywał go m.in. "kapitanem stolic", "znajomym mężczyzną" czy "siwobrodym".
Zobacz:
Przyjaciel Putina się doigrał. Włosi zamrozili jego majątek
Skrytykował sojusznika Putina. Wylała się na niego fala krytyki