W czerwcu Polska była organizatorem Igrzysk Europejskich. To ogromna impreza, bardzo kosztowna, która nie cieszy się zbyt dużą popularnością. Mogliśmy to oglądać na własne oczy, gdy podczas wielu zawodów trybuny świeciły pustkami. Nie brakowało krytycznych głosów, że w dobie kryzysu taka impreza była niepotrzebna.
Igrzyska jednak przeszły do historii, ale niektórzy do dzisiaj nie mogą o niej zapomnieć. Konkretnie chodzi o podwykonawców, którzy nie dostali pieniędzy za wykonane usługi. "Gazeta Wyborcza" informuje, że takich podmiotów jest około 140.
Usługi zostały wykonane, minęły dwa miesiące, a pieniędzy dalej nie ma. Dziennik ustalił, że zadłużenie państwa to "dziesiątki miliony złotych". Jeżeli niektóre firmy szybko nie otrzymają środków, to mogą to przypłacić zamknięciem działalności.
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #7. Nikola Horowska ozłocona. "Przeżywałam w tym roku trudne chwile"
- Nie wiem, co robić. Moja firma nie jest duża, ale właśnie dlatego bardzo łatwo nią zatrząść. Mogę jeszcze pociągnąć z oszczędności, ale ile można? - mówi anonimowo jeden z przedsiębiorców.
Problem rozwiąże przyjęcie specustawy, dzięki której z budżetu państwa będzie można wypłacić 66 mln złotych. Problem w tym, że na ostatnim posiedzeniu rządu tego nie zrobiono, a czas ucieka.
W tej chwili nikt nie wie, kiedy realne jest uregulowanie należności. Przedsiębiorcy próbują się czegoś dowiedzieć, ale odbijają się od ściany, bo nikt nie odbiera telefonów oraz nie odpisuje na maile.
Dramat Katarzyny Zdziebło na MŚ w lekkoatletyce. Tak Polka straciła szanse na medal >>
Odmówiły dalszej rywalizacji. Dostały po złotym medalu >>