Po napaści Rosji na Ukrainę MKOl zareagował ostro. Początkowo wykluczono Rosję z międzynarodowych zawodów sportowych. Jednak w marcu 2023r. dość nieoczekiwanie działacze zmienili stanowisko. Zachęcano międzynarodowe federacje do tego, by dopuściły zawodników do rywalizacji.
Jednak ma to się stać pod pewnymi warunkami. Zawodnicy z Rosji i Białorusi mieliby startować pod neutralną flagą i tylko w sportach indywidualnych. Sportowcy nie mogliby także wspierać barbarzyńskiej agresji na Ukrainę, a także nie mogą mieć związku z wojskiem.
Takie podejście nie spodobały się nie tylko w napadniętej Ukrainie, ale także w Rosji. Część osób ze środowiska sportu uważa wyżej wymienione warunki za upokarzające i mówią nawet o dyskryminacji. Domagają się startu pod własną flagą.
- Pojawiły się komentarze z Rosji odnośnie tej decyzji (...). Więc pozwólcie mi potwierdzić to po raz kolejny. Te warunki są nienegocjowalne. Nie ugniemy się. Zasady muszą być ściśle przestrzegane, by to podejście zyskało wiarygodność - przyznał Thomas Bach na zjeździe Europejskich Komitetów Olimpijskich.
- Większość międzynarodowych federacji wypełnia nasze rekomendacje, by osiągnąć ten cel, by wykonać naszą misję. Zorganizowane liczne mistrzostwa świata i zawody kwalifikacyjne bez większych incydentów, ponieważ sportowcy startują w duchu olimpizmu - stwierdził Niemiec.
Zaznaczył jednak, że MKOL nie podjął jeszcze decyzji o tym czy sportowcy z Rosji i Białorusi będą mogli wystąpić na igrzyskach w Paryżu.
Czytaj więcej:
Mordowali ludzi jak zwierzęta. Wstrząsająca relacja polskiego trenera