50 dni przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich w Paryżu francuska drużyna pływacka została zmuszona po raz kolejny odwołać swój trening w Sekwanie. Rzeka jest wciąż zbyt zanieczyszczona i nie spełnia międzynarodowych olimpijskich standardów.
- Sekwana nie jest stworzona do pływania - powiedziała w marcu Ana Marcela Cunha, brazylijska pływaczka długodystansowa i mistrzyni olimpijska na 10 km w otwartym akwenie.
Badania przeprowadzone w kwietniu ujawniły, że w Sekwanie jest wysokie stężenie bakterii E. coli oraz enterokoków. Do tego ulewne deszcze w maju jeszcze zwiększyły poziom zanieczyszczenia wody.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny błąd w finale! Na szczęście jej wybaczyli
Nie jest to dla Francuzów nowy problem. Zeszłego lata odwołano pływackie mistrzostwa świata w otwartym akwenie, które miały odbyć się w Sekwanie i zmieniono triathlon w "duathlon", ponieważ rzeka nie nadawała się do pływania.
Kąpiel w rzece jest zabroniona od 1923 roku. Rząd Francji przeznaczył łącznie już 1,4 miliarda euro na inwestycje mające pomóc w oczyszczeniu Sekwany. Zbudowano zbiornik przelewowy nazwany Basenem Austerlitz oraz oczyszczalnie ścieków poza Paryżem, która została otwarta w kwietniu.
Problem nadal nie został rozwiązany, ale - chociaż czasu do igrzysk jest coraz mniej - władze Paryża są przekonane, że rzekę uda się oczyścić przed rozpoczęciem wielkiej imprezy.
- Jesteśmy bardzo pewni naszej możliwości zorganizowania zawodów w Sekwanie tego lata - mówił Tony Estanguet, przewodniczący komitetu organizującego paryskie igrzyska.
Ich wiary w nową technologię nie podzielają jednak Australijczycy. Anna Meares, szefowa australijskiego komitetu olimpijskiego, zapowiedziała, że jej kraj zapewni opiekę medyczną swoim sportowcom pływającym w wodach Sekwany, a ostateczna decyzja czy będą chcieli wejść do wody, będzie należała do nich.
Zobacz także:
Kiedy poznamy kadrę na IO? Jest konkretna deklaracja Grbicia
Cios dla Djokovicia. Jest diagnoza po operacji