Organizatorzy igrzysk olimpijskich zamierzają wszystkim uczestnikom zapewnić szczególne bezpieczeństwo. Francuzi obawiają się ewentualnych ataków terrorystycznych i robią wszystko, żeby bardzo dobrze zabezpieczyć imprezę w Paryżu.
Nie da się ukryć, że szczególnie zagrożeni są sportowcy z Izraela. Kraj ten od 7 października zeszłego roku jest w stanie wojny z Hamasem. Kilka grup terrorystycznych już nawet groziło, że zaatakuje izraelskich olimpijczyków.
"Bild" informuje, że atmosfera jest bardzo napięta. W środę przed meczem reprezentacji Izraela w piłce nożnej z Mali, niedaleko Parc des Princes w Paryżu znaleziono porzuconą torbę. Teren natychmiast został otoczony kordonem.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Zawodnicy i zawodniczki już po ślubowaniu. Humory dopisywały
A gdy izraelski prezydent Icchak Herzog wylądował w Paryżu, musiał pozostać w samolocie i nie pozwolono mu wysiąść, ponieważ groziło mu niebezpieczeństwo. Po kilku minutach okazało się jednak, że sytuacja unormowała się.
Niemieckie media informują, że izraelskie tajne służby nie zamierzają pozostawiać niczego przypadkowi.
"Za ochronę sportowców i polityków przebywających w stolicy Francji odpowiada legendarna Jednostka 720. Nie ma oficjalnych informacji, ile dokładnie sił bezpieczeństwa z Izraela będzie we Francji. Ale podobno są ich dziesiątki" - czytamy.
Tajni agenci, około dwa miliony euro wydane na zapewnienie bezpieczeństwa, a także nowoczesne technologie, takie jak chociażby inteligentne systemy detekcji. Tak chronieni są w stolicy Francji sportowcy z Izraela.
Warto dodać, że wszyscy też zostali odpowiednio "przeszkoleni". Doradzono im, żeby nie dawali się prowokować ani kibicom, ani zawodnikom z innych krajów. Dodatkowo ze względów bezpieczeństwa będą musieli opuścić wioskę olimpijską i wrócić z powrotem do Izraela nie później niż 48 godzin po zakończeniu ostatnich zawodów.
---> Chcą wyrzucić reprezentację z igrzysk. Jest oficjalne pismo
---> Izraelscy sportowcy dostali e-maile tuż przed igrzyskami. Ujawniono treść