To się nie dzieje! Uczestniczki IO musiały pojechać do IKEI

Getty Images / David Goldman - Pool / Na zdjęciu: szczypiornistki reprezentacji Szwecji i logo IKEA (fot. CFOTO, Future Publishing/Getty Images)
Getty Images / David Goldman - Pool / Na zdjęciu: szczypiornistki reprezentacji Szwecji i logo IKEA (fot. CFOTO, Future Publishing/Getty Images)

Reprezentacja Szwecji kobiet była niezadowolona z materaców, jakie przygotowali organizatorzy na czas igrzysk olimpijskich 2024. Wobec tego postanowiły zakupić własne ze znanego na całym świecie sklepu. Na zakupy wybrały się też Norweżki.

Jeszcze przed oficjalną ceremonią otwarcia igrzysk olimpijskich 2024, zaplanowaną na piątek, 26 lipca, w Paryżu dzieje się wiele. Jednak raz po raz docierają informacje, które nie chcą być kojarzone z tym wydarzeniem.

W czwartek rozegrane zostały pierwsze spotkania w ramach turnieju piłkarek ręcznych. W dniu tym zaplanowano między innymi pojedynek reprezentacji Szwecji z Norwegią. Oba zespoły miały problemy w wiosce olimpijskiej.

Jak donosi szwedzki dziennik "Sport Bladet" szczypiornistki z tego kraju miały problemy z łóżkami. Cała sprawa rozchodzi się o to, że są one dla nich bardzo niewygodne, co nie pozwala im na spokojny sen i odpowiednią regenerację.

ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Zawodnicy i zawodniczki już po ślubowaniu. Humory dopisywały

- Materace były zdecydowanie zbyt twarde. Zapewniono nas, że po kilku nocach staną się bardziej miękkie, ale nie mogłyśmy na to czekać. Musiałyśmy podjąć decyzję i działać - powiedziała na temat słynnych tekturowych łóżek Jamina Roberts.

Wystarczyła jedna noc, by zawodniczki zdecydowały się na zmiany. Postanowiły sięgnąć do kieszeni i zakupić własne materace ze znanego szwedzkiego sklepu IKEA, który mieści się również w Paryżu.

Tymczasem jeżeli chodzi o Norweżki, to dla nich problemem okazała się temperatura w pomieszczeniach. Ta była dla nich za wysoka, przez co również postanowiły działać na własną rękę.

Szczypiornistki wydały własne pieniądze w celu zakupu wentylatorów. Łącznie nabyły ich 140, wydając na to blisko 200 tysięcy złotych.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty