Takie ostrzeżenie kamerzyści dostali od Yiannisa Exarchosa, który jest szefem Olympic Broadcasting Services (OBS), czyli oficjalnego producenta sygnału z aren igrzysk olimpijskich Paryż 2024. Telewizje z całego świata korzystają z obrazu, który przygotowywany jest przez tę firmę.
Exarchos przyznał, że nadal istnieją "podświadome uprzedzenia" wśród kamerzystów i to pomimo nadzoru wielu osób czuwających nad tym, jak wyglądają olimpijskie transmisje telewizyjne. Dodał on, że jest pewna różnica w pokazywaniu ujęć z udziałem mężczyzn i kobiet.
W zeszłym roku odbyło się nawet szkolenie dla kamerzystek, którego celem było zwiększenie równości w tej profesji. Zdecydowaną większość operatorów kamer stanowią bowiem mężczyźni.
ZOBACZ WIDEO: "Robi wrażenie". Docenia wyczyn Polki
- Bardzo ważne jest, aby dokładać starań promowania sportu. Niestety, w niektórych wydarzeniach kobiety nadal są filmowane w sposób, który pozwala rozpoznać stereotypy i seksizm - powiedział Exarchos, a cytuje go brytyjski express.co.uk.
- Kobiety nie są na igrzyskach dlatego, że są bardziej atrakcyjne, seksowne czy cokolwiek innego. Są tam, bo są wyczynowymi sportsmenkami. Ze względu na swoje osiągnięcia powinny być tak samo eksponowane (jak sportowcy - przyp.red.) - dodał.
OBS przygotowuje relacje na żywo z igrzysk olimpijskich w telewizji, radiu i na platformach cyfrowych. Nadawcy zostali poproszeni o stosowanie nowych wytycznych dotyczących prezentacji opracowanych przez firmę. Mają one zapewnić, że wszyscy będą traktowani w ten sam sposób.
Z pewnością zmiany te zostaną zastosowane podczas transmisji rywalizacji m.in. w lekkoatletyce czy siatkówce plażowej.
Czytaj także:
Właśnie zapewniła sobie emeryturę. Tyle będzie wypłacał jej polski rząd
Zachwycają się Igą Świątek. "Bez mrugnięcia okiem"