Podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu Julia Szeremeta zdobyła serca polskich kibiców. Dwudziestolatka już od pierwszej walki prezentowała niezwykle widowiskowy styl, który charakteryzował się brakiem tradycyjnej gardy. Gdy do tego dodamy jej ekspresyjność oraz pewność siebie, mamy przepis na sukces.
Młoda Polka z każdą rundą coraz bardziej się rozkręcała, pokonując kolejne rywalki w coraz lepszym stylu. Jednak wszystko to było jedynie wstępem do finału na kortach Rolanda Garrosa. Tam czekała na nią Lin Yu-Ting z Tajwanu - zawodniczka, wokół której na tegorocznych igrzyskach powstało ogromne zamieszanie. Wszystko to za sprawą kontrowersji dotyczących jej płci, które wybuchły po tym, jak została zdyskwalifikowana podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata za nieprzejście testów medycznych.
Mimo to Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOL) w oficjalnym oświadczeniu nie znalazł powodów do wykluczenia jej z rywalizacji w Paryżu. Polka, mimo kontrowersji wokół swojej rywalki, w wywiadach oraz na swoich mediach społecznościowych podkreślała, że nie obawia się tej sytuacji. Można nawet odnieść wrażenie, że dodatkowo ją to motywowało.
ZOBACZ WIDEO: Polska lekkoatletyka spadła poziomem? "Brakuje nam następców"
Walka zaczęła się od szalonego ataku Tajwanki, która od razu chciała wykorzystać lepsze warunki fizyczne. Jednak 20-letnia Polka wykorzystała swoją pracę nóg i uniknęła większość z tych ciosów. Wraz z biegiem rundy coraz więcej do powiedzenia w ataku miała Julia Szeremeta, jednakże miała ogromny problem z tym, aby przedrzeć się przez dużo większy zasięg rąk przeciwniczki. Po pierwszym starciu Polka jednogłośnie przegrywała u wszystkich pięciu sędziów.
Druga runda rozpoczęła się od większej aktywności Polki. Niestety nadal miała ona problem ze skutecznym wyczuciem dystansu do rywalki o lepszych warunkach fizycznych. Mimo wszystko Polka się nie poddawała i z czasem coraz odważniej starała się wchodzić w wymiany. W tych jednak lepsze wrażenie robiła Lin Yu-Ting, której ciosy ważyły dużo więcej. Po dwóch rundach to zawodniczka z Azji wygrywała u wszystkich sędziów i tylko fantastyczna trzecia runda mogła dać złoty medal Julii Szeremecie.
Ostatnie starcie to Julia Szeremeta jakiej jeszcze nie widzieliśmy podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Polka po raz pierwszy zastosowała podwójną gardę i to przy jej użyciu próbowała mocno skracać dystans, aby szukać skończenia rywalki. W pierwszej minucie Polka dwukrotnie bardzo mocno trafiła Tajwankę, ale ta przetrwała te uderzenia. Ogólnie lepsze wrażenie w tej rundzie robiła Yu-Ting, która punktowała Polkę. Szeremeta do ostatnich sekund polowała na cios dający jej złoto, ale niestety te próby nie powiodły się. Ostatecznie Julia Szeremeta przegrała z kontrowersyjną Lin Yu-Ting wynikiem 5:0.
Oznaczało to, że złoty medal trafił do Tajwanu, a srebro przypadło Polce. Drugie miejsce Julii Szeremety to największy sukces polskiego boksu olimpijskiego od 1980 roku i medalu w takim samym kolorze, który zdobył Paweł Skrzecz.
Zobacz także: Słowa legendy sportu o Khelif obiegły świat
Zobacz także: Zimoch zareagował na wpis posła Konfederacji ws. Szeremety