W biegu na 1500 metrów w kategorii T11 na igrzyskach paralimpijskich w Paryżu rywalizują osoby niewidome. Biegacze są prowadzeni przez przewodników i w ich asyście pokonują dystans.
Poniedziałkowa rywalizacja odbiła się szerokim echem. Wszystko z powodu upadku rosyjskiego lekkoatlety Fiodora Rudakowa. Tamtejsze media wskazują, że za całe zdarzenie odpowiedzialny był przewodnik Aleksandra Kossakowskiego - Krzysztof Wasilewski.
"Fiodor Rudakow wyprzedził Polaka Aleksandra Kossakowskiego. Chwilę później na pięty Rosjanina nadepnął jego przewodnik Krzysztof Wasilewski. Fiodor upadł i nie był w stanie kontynuować wyścigu" - czytamy w serwisie sport-express.net.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pogromca Błachowicza złapał oponę. Kilkanaście sekund i po sprawie!
Tamtejsze media przekazały również, że Rosjanie złożyli już protest. - Szkoda, to smutne, ale to jest sport, lekkoatletyka - stwierdził Rudakow, cytowany przez wspomniany portal.
- Minęliśmy przeciwnika, powstała luka. Staraliśmy się znaleźć korzystniejszą pozycję. Pamiętam cios w plecy i pchnięcie, potem już upadłem. Nie wiem, czy ten protest coś wniesie, to mało prawdopodobne - dodał.
Co ciekawe, to nie pierwsza taka sytuacja z udziałem rosyjskiego lekkoatlety. Podobna miała miejsce 30 sierpnia w biegu na 5000 metrów. Fiodor Rudakow upadł wtedy na trzy okrążenia przed metą, po tym jak nadepnął na stopę zawodnika biegnącego z przodu. Winę poniósł jednak jego przewodnik - Andriej Safronow.
Sam Aleksander Kossakowski będzie zadowolony po poniedziałkowej rywalizacji. Reprezentant Polski zajął bowiem trzecią pozycję, która zapewniła mu awans do finału. Ten jest zaplanowany na 3 września.
Zobacz też:
Weszła do ringu i pokazała efekty. Na koniec... zaskakująca akcja!
Zmiana werdyktu jest możliwa. "Były badane po finałowych walkach"