Tokio 2020. Co z kibicami na igrzyskach? Impreza coraz bliżej, a ostatecznej decyzji dalej brak
Igrzyska olimpijskie w Tokio jednak bez kibiców? W Japonii twierdzą, że to nadal jest możliwe! Wokół organizacji imprezy nadal panuje chaos, a jej start już niebawem (23 lipca).
Najwięcej rozmów tyczy się oczywiście wpuszczenia na obiekty fanów. Do otwarcia imprezy pozostały trzy tygodnie, a ta kwestia nadal nie jest rozstrzygnięta.
Wiadomo jedno. Jeżeli fani finalnie będą mogli pojawić się na obiektach, to będą to jedynie fani miejscowi - zagraniczni kibice dostali zakaz już dużo wcześniej.
ZOBACZ WIDEO: Adam Kszczot zdradził plany na przyszłość. "Wracamy do wielkiego sportu na całym świecie"Dlaczego w ogóle nadal są prowadzone dyskusje na ten temat? W Japonii zaczęła rosnąć liczba ludzi zakażonych COVID-19. To sprawiło, że na rządzących zaczęto wywierać jeszcze większą presję. Zresztą Japończycy są zdania, że impreza ponownie powinna zostać przełożona.
- Wyraźnie stwierdzam, że brak widzów jest możliwy - powiedział w czwartek premier Yoshihide Suga, cytowany przez "CBS".
W Japonii z dnia na dzień przyspiesza system szczepień, ale jednocześnie rośnie też liczba zakażonych. Ta sytuacja dotyczy przede wszystkim Tokio. Trzeba dodać, że w niektórych miejsca kraju od kilkunastu tygodni są nałożone specjalne restrykcje, ale to nie wyhamowało kolejnej fali zakażeń.
Jeśli stan wyjątkowy w Tokio nie zostanie zniesiony do 11 lipca, to obecny plan, który pozwoli maksymalnie 10 tysięcy japońskich kibiców wejść na igrzyska, może zostać zredukowany o połowę lub... trybuny po prostu zostaną dla nich zamknięte.
Zobacz także:
Maja Włoszczowska jedzie do Tokio po trzeci medal olimpijski. "Trzymam kciuki za słońce"
Rosjanie na igrzyskach bez wielkiej gwiazdy. Tuomas Sammelvuo wybrał czternastoosobową kadrę