Nietypowy problem Polki w wiosce olimpijskiej i... zaskakujące rozwiązanie. "Uratowana!"
Aleksandra Król nie miała łatwego wejścia do wioski olimpijskiej. Już na dzień dobry musiała rozwiązać temat, który nie pozwalał jej normalnie funkcjonować.
- Jestem uczulona na pierza. Jak się okazuje w Chinach uwielbiają pierza i cała pościel, poduszki są z pierza - przyznała w swoich mediach społecznościowych.
Dla 32-letniej snowbordzistki to duży problem. Reakcję alergiczną ma natychmiastową i mocną. Oznacza to katar czy kaszel, a to w czasach COVID-19 niekoniecznie pomaga.
- Więc muszą mi kupić nową pościel, bo nie ma nigdzie syntetycznej. A ja nie dam rady spać, bo od razu katar, psikam i wszyscy się na mnie patrzą - dodała.
Rozwiązanie przyszło jednak niespodziewanie bardzo szybko. Król odkryła bowiem pewną "magiczną poduszkę". - Jest pościel w środku poduszki. Uratowana! Będę miała pod czym spać - oznajmiła z wielką radością.
Król do Pekinu poleciała z dużymi nadziejami na sukces. Podbudował ją triumf w połowie stycznia w zawodach Pucharu Świata w austriackim Simonhoehe (slalom gigant), co jest jej najlepszym wynikiem w karierze.