O ile dla Polski obecne zimowe igrzyska olimpijskie w Pekinie nie będą najlepsze w historii, to takie już na pewno są dla Nowej Zelandii. Wszystko za sprawą pierwszego złotego medalu dla tego kraju, który do tej pory niezbyt kojarzył się ze sportami zimowymi.
Do historii w niedzielę, 6 lutego, zapisała się Zoi Sadowski-Synnott, która pewnie zdobyła złoto w snowboardowej konkurencji slopestyle (więcej na ten temat TUTAJ). Nie może więc nikogo dziwić, że w jej kraju zapanowała wielka radość.
Natomiast najprawdopodobniej nieco z tą radością przesadził ojciec 20-letniej zawodniczki. Miejscowa telewizja udała się do jej rodzinnego domu, aby na gorąco zapytać jej rodzinę o odczucia w tak wielkiej chwili. Stało się jednak tak, że trafili na ojca w delikatnej niedyspozycji, który podczas wywiadu nie gryzł się w język.
ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor
- Szczerze mówiąc jestem cholernie podekscytowany - zaczął swoją wypowiedź Sean Synnott.
- Ona jest k******o szalona - opisał krótko swoją córkę Synnott.
Wiązanka, która wyszła z ust ojca olimpijski zdziwiła reportera, który tylko nerwowo kiwał głową. Wideo szybko dostało się do sieci, gdzie stało się viralem w mediach społecznościowych.
Do wypowiedzi ojca odniosła się nawet sama zawodniczka. - Myślę, że w tym momencie ojciec wypił za dużo drinków. Nie można go jednak winić, w Nowej Zelandii był wówczas Dzień Waitangi (święto narodowe - przyp. red.), a jego córka właśnie wygrała igrzyska olimpijskie - mówiła Zoi Sadowski-Synnott w wywiadzie dla Reutersa.
Zoi Sadowski-Synnott’s dad is having a sick one pic.twitter.com/z1oczIoi3D
— the_emancipation_of_miri (@e_maur1) February 6, 2022
Zobacz także: Rasistowski skandal z Polką w tle
Zobacz także: Jej decyzje wywołały szok