Pekin 2022. Mistrzyni olimpijska nie powalczy o złoto. Musi poczekać

Justyna Kowalczyk wraca na trasę! Potężny dystans

W marcu 2020 roku Stina Nilsson zdecydowała się na zaskakującą decyzję. Postanowiła zmienić dyscyplinę z biegów narciarskich na biathlon.

28-latka wciąż nie zaliczyła olimpijskiego debiutu w nowej roli. Miała nadzieję na start w piątkowym sprincie na 7,5 km, ale znalazła się poza czwórką.

Trener reprezentacji Szwecji, Johannes Lukas, przekazał w rozmowie z Eurosportem, że Nilsson jest zawiedziona i on nie dziwi się reakcji jego podopiecznej.

ZOBACZ WIDEO: Policja zatrzymała ją na stoku. "Ktoś się poskarżył"

Wybór padł na Hannę Oeberg, Elvirę Oeberg, Linn Persson oraz Annę Magnusson. Do składu nie załapała się także Mona Brorsson, która była najlepszą Szwedką w biegu na 15 km.

- To była bardzo trudna decyzja. Prawdopodobnie w innych drużynach Stina i Mona miałyby pewne miejsce, ale nie u nas. Szkoda, że mamy tylko cztery miejsca - wyjaśnił Lukas.

Dodajmy, że Nilsson ma już na swoim koncie złoto olimpijskie z Pjongczangu. Wywalczyła je w sprincie. Ponadto w sztafecie i sprincie drużynowym zdobywała srebro. 28-latka może jeszcze pobiec w sztafecie, ale daje się jej niewielkie szanse na trafienie do czwórki.

Biathlonowy sprint rozpocznie się o godz. 10:00 czasu polskiego. Na liście startowej znalazły się cztery Polki: Monika Hojnisz-Staręga, Anna Mąka, Kinga Zbylut oraz Kamila Żuk.

Czytaj także:
- Mamy potwierdzenie sensacyjnych plotek! Sami na siebie donosili
- Polka na odległym miejscu w supergigancie. Wielki dzień Szwajcarek