Paweł Wąsek nie gryzł się w język. "To było najgorsze"

PAP/EPA / VASSIL DONEV / Na zdjęciu: Paweł Wąsek
PAP/EPA / VASSIL DONEV / Na zdjęciu: Paweł Wąsek

Sobotni konkurs indywidualny w Zhangjiakou był całkiem udany dla Pawła Wąska. W rozmowie z TVP nie ukrywał, że cieszy się, iż w końcu oddał dobre skoki.

Na szczególne słowa uznania zasługuje drugi skok Pawła Wąska. Podczas sobotniej serii finałowej uzyskał 134,5 m. - Fajny skok, w końcu fajny skok. W końcu miałem dużo radości ze skakania tutaj. Nie ukrywam, że w poprzednich dniach mocno się męczyłem - zaznaczył skoczek w rozmowie z TVP.

Nie ukrywał, że to, iż musiał czekać na swoją szansę, nie było dla niego łatwe pod kątem mentalnym. Do tego doszły problemy podczas skoków.

- Nie są to łatwe dni, szczególnie, że pojawiło się tutaj coś, przez co słabo skakałem. Nie wiedziałem, skąd się to bierze. To było najgorsze. Nie wiedziałem, co mam zrobić, żeby było lepiej. Do każdego skoku przystępowałem z myślą, że może tego błędu już nie będzie, a dalej się powtarzał - kontynuował zawodnik.

Na szczęście w końcu udało się dokonać właściwych korekt. - Przed tym konkursem trochę pozmienialiśmy i to zafunkcjonowało od pierwszego skoku. Dał mi on takiego kopa pewności siebie i motywacji, że po prostu chciałem się już bawić tymi skokami. Gdybym mógł, to oddałbym ich jeszcze z pięć - zaznaczał Wąsek.

Jednocześnie wyraźnie podkreślał, że jego metamorfoza jest zasługą sztabu szkoleniowego. - To pokazuje, jak ważny jest sztab szkoleniowy i jak wiele może zmienić w zawodniku w ciągu nocy - podsumował.

Ostatecznie Paweł Wąsek ukończył sobotnie zmagania na 21. miejscu.

Czytaj także:
Stefan Horngacher poszedł na całość. Mistrzowska decyzja!
Doleżal wskazuje błąd Stocha. To okazało się kluczowe?

ZOBACZ WIDEO: Olimpijczycy obawiają się testów w Pekinie. "Odbija się to na organizmie"

Źródło artykułu: