"Reggae na stoku". Takiego przejazdu jak Jamajczyk nie zaprezentował nikt

Twitter / twitter.com/Eurosport_PL / Benjamin Alexander podczas zjazdu na zimowych igrzyskach olimpijskich w Pekinie
Twitter / twitter.com/Eurosport_PL / Benjamin Alexander podczas zjazdu na zimowych igrzyskach olimpijskich w Pekinie

Fani narciarstwa alpejskiego mogli się bardzo zdziwić, widząc przejazd Benjamina Alexandra na zimowych igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Jamajczyk dojechał do mety z ostatnim czasem, ale co najważniejsze dla niego - został sklasyfikowany.

W tym artykule dowiesz się o:

W niedzielę Benjamin Alexander przeszedł do historii jamajskiego sportu. Został pierwszym narciarzem alpejskim z tego kraju, który wystąpił na zimowych igrzyskach olimpijskich. Co ciekawe, jeszcze niedawno pracował jako profesjonalny DJ.

W porównaniu do innych zawodników Alexander przejechał trasę bardzo wolno (zobacz niżej). Został ostatnim sklasyfikowanym narciarzem z czasem 1:37.94 - o 35 sekund gorszym od zwycięzcy pierwszego przejazdu, Marco Odermatta.

- On się zainspirował występem bobslejowej czwórki Jamajczyków na igrzyskach w Calgary (w 1988 r. - przyp. red.) i stwierdził, że nauczy się jeździć na nartach. Trochę późno się za to zabrał, ale proszę, ambitnie zjechał? Zjechał - mówił podczas relacji komentator Eurosportu, Witold Domański.

ZOBACZ WIDEO: Wielkie słowa o Kamilu Stochu. "Nie wiem, czy doczekam kolejnego takiego skoczka"

Alexander jest synem Jamajczyka, ale urodził się w Wielkiej Brytanii. Narciarstwo profesjonalnie zaczął uprawiać pod koniec 2019 roku jako... 35-latek, a pierwszy raz w oficjalnych zawodach wystąpił dwa lata temu.

W slalomie gigancie wzięło udział 89 zawodników. Aż 35 nie zdołało dojechać do mety. Alexander do przedostatniego sklasyfikowanego narciarza stracił 15 sekund.

Czytaj także:
-> Wymowny gest Polaka. Widzieli to wszyscy
-> Były premier zadrwił z TVP po skokach

Komentarze (0)