Zaledwie kilka dni temu Finlandia i Szwajcaria zmierzyły się ze sobą w fazie grupowej i wówczas niespodziewanie górą były Helwetki 3:2. W środę obie ekipy spotkały się w meczu, którego stawką były brązowe medale. Hokeistki Suomi wzięły rewanż i wygrały 4:0. Dzięki temu stanęły na najniższym stopniu podium.
Finki rzuciły się do ataków od pierwszych minut. Częściej były przy krążku i starały się grać uważnie w defensywie. W 12. minucie na 1:0 trafiła Viivi Vainikka, która wykorzystała zamieszanie pod bramką Andrei Brandli i wpakował "gumę" z bliska do siatki. Więcej goli w partii otwarcia nie było i faworytki prowadziły skromnie 1:0.
W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie. Finki oddały aż 21 strzałów, przy zaledwie czterech ze strony przeciwniczek. Bramki jednak nie padły. Obie ekipy nie wykorzystały gry w przewadze, dlatego po 40 minutach ciągle było 1:0 dla zawodniczek z północnej części Europy.
ZOBACZ WIDEO: Świetne igrzyska w wykonaniu Stocha. "Do medalu mało brakowało"
Szwajcarki musiały podjąć ryzyko w trzeciej tercji. Okazja ku temu nadarzyła się, gdy rywalki złapały karę za zbyt wiele zawodniczek na lodzie. Zamiast wyrównania padł jednak gol na 2:0. Susanna Tapani przejęła krążek i pięknym strzałem pokonała Brandli. Potem na 3:0 podwyższyła Nelli Laitinen. 19-latka posłała niezbyt czyste uderzenie, ale krążek znalazł się w bramce ponad rękawicą golkiperki. W 60. minucie wynik spotkania ustaliła Michelle Karvinen i zawodniczki Suomi pewnie zwyciężyły w całym meczu 4:0.
Finki sięgnęły po czwarty brąz na zimowych igrzyskach olimpijskich. Wcześniej dokonały tego w 1998, 2010 i 2018 roku. Szwajcarkom nie udało się powtórzyć wyniku z 2014 roku z Soczi, gdzie stanęły na najniższym stopniu podium.
Mecz o złoto zostanie rozegrany w czwartek o godz. 5:10 czasu polskiego. O triumf w Pekinie powalczą dwie potęgi kobiecego hokeja - Kanada i USA.
Mecz o 3. miejsce turnieju hokeja na lodzie kobiet:
Finlandia - Szwajcaria 4:0 (1:0, 0:0, 3:0)
Czytaj także:
Sekundy dzieliły ich od porażki, ale zagrają o medale
Faworyt do złota w półfinale. Męczarnie z debiutantem