Jeden medal podczas Pekin2022 wywalczyli reprezentanci Polski. Należy on do naszego skoczka Dawida Kubackiego, po który sięgnął na skoczni normalnej.
O olimpijski krążek na skoczni dużej otarł się z kolei Kamil Stoch - ten finalnie zakończył rywalizację na najgorszej dla sportowca 4. pozycji, czyli tuż za podium.
- Bardzo żałuję, że medalu nie zdobył Kamil Stoch. Nikt bardziej niż on nie zasłużył na podium - przyznał Michal Doleżal w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: Świetne igrzyska w wykonaniu Stocha. "Do medalu mało brakowało"
Czech zdążył już wstępnie przeanalizować to, co działo się podczas igrzysk oraz podczas przygotowań. - W ciągu ostatnich miesięcy nauczyłem się chyba najwięcej w całej trenerskiej karierze. Na końcu okazało się, że bardzo dobrze przygotowaliśmy się do igrzysk - przyznał
Jest też pewny co było przyczyną kryzysu, który pojawił się w naszej reprezentacji. - To był trochę systemowy błąd. Wszyscy wiedzą, że w ubiegłym roku połączyliśmy kadry w jedną wielką grupę. I to znakomicie zadziałało - wyjaśnił.
- Dzięki połączeniu chcieliśmy podciągnąć trochę młodych zawodników, ale z tego powodu straciliśmy tych najlepszych. Teraz jestem pewien, że to był główny powód - zakończył.
W rozmowie poruszono również temat nowych butów naszych skoczków, który miał być "tajną bronią". Dlaczego finalnie Biało-Czerwoni nie mogli z nich korzystać w Pekinie? Okazuje się, że sprawa jest banalnie prosta.
Po prostu nie były do końca gotowe przed terminem, w którym trzeba było je zgłosić. Doleżal przyznał się do tego, że niepotrzebnie zrobił zamieszanie.
Warto dodać, że Czechowi kończy się umowa z naszą kadrą po zakończeniu obecnego sezonu. Na chwilę obecną nie wiadomo czy zostanie ona przedłużona czy jednak prezes PZN Apoloniusz Tajner zdecyduje się na poszukanie nowego bodźca.
Zobacz także:
Już wszystko jasne! Wiemy, kiedy i o której powitanie Dawida Kubackiego na Okęciu
Totalna zmiana u Piotra Żyły. "To nie byłoby niczym dziwnym"