W czwartej rundzie Rolanda Garrosa Iga Świątek po zaciętym boju pokonała Jelenę Rybakinę 1:6, 6:3, 7:5. Do sporego zamieszania doszło w jednym z kulminacyjnych momentów trzeciego seta.
Kazaszka serwowała przy wyniku 4:4. Było 15:40, gdy sędziowie liniowi wywołali jej podwójny błąd. Obie zawodniczki zaczęły kierować się w stronę swoich ławek, myśląc, że to koniec gema.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Partnerka Dybali skradła show. Co za kreacja!
Sędzia główny Kader Nouni opuścił jednak swoje stanowisko, by obejrzeć ślad po piłce. Spotkało się to z reakcją Świątek. - Nie prosiłam cię, żebyś to sprawdził - rzuciła. Jej słowa przytacza serwis sportskeeda.com. Dodajmy, że w trakcie tegorocznego Rolanda Garrosa nie działa system automatycznego wywoływania autów.
Nouni uznał, że piłka zagrywana prze Rybakinę trafiła w karo serwisowe i nakazał powrót do gry. Powtórki telewizyjne pokazały, że podjął dobrą decyzję. Kazaszce udało się doprowadzić do równowagi, a potem wygrać gema. Ostatecznie na niewiele się to jednak zdało, gdyż Świątek zapisała na swoim koncie trzy kolejne partie, pieczętując tym samym awans do ćwierćfinału. Zagra w nim Eliną Switoliną.
Uwaga rzucona przez Polkę spotkała się z licznymi komentarzami internautów. Nie brakowało krytycznych uwag. "Bardzo kiepska przegrana" - napisał jeden z użytkowników portalu X. "Świątek pokazała swoją prawdziwą twarz. Brak klasy" - ocenił inny. "To nie było potrzebne. Rybakina zasługuje na szacunek" - podkreślił kolejny.
Znalazły się również osoby, które stanęły w obronie Świątek. Podkreślali oni, że piąta rakieta świata zareagowała w ten sposób prawdopodobnie wskutek presji towarzyszącej temu nerwowemu i pełnemu napięć starciu.