Koledzy z wojska nie zapominają. Uczestnik misji w Iraku i Afganistanie potrzebuje pomocy
Mariusz Tkaczyk przez 11 lat służył w wojsku. Po wypadku jest sparaliżowany i przysługuje mu tylko zasiłek pielęgnacyjny. W pomoc zaangażowali się jego koledzy z wojska. Chcą pomóc mu poprzez bieg w Łodzi czy spływ kajakiem Wisłą.
Zawsze chciał zostać żołnierzem
Znajomi Michała Tkaczyka powtarzają, że zawsze chciał zostać żołnierzem. Robił wszystko, by dostać się do wojska. Przez lata ciężko trenował, dbał o swoją formę. "Tasior", bo tak o nim mówią jego przyjaciele, marzenie spełnił w 2002 roku. Służył w 25. Brygadzie Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie Mazowieckim. Wojskowym był przez jedenaście lat.
Trzykrotnie brał udział w misjach pokojowych w Iraku i Afganistanie. Tam z dumą służył dla kraju. Pomagał miejscowym, którzy najbardziej potrzebowali wsparcia i uciekali przed wojennymi działaniami. W 2013 roku, po jedenastu latach, skończył służbę. Oddał się swojej pasji, jaką były motocykle.
Zobacz także: Lotto Ekstraklasa: Wisła Kraków na czele grupy spadkowej, Zagłębie Sosnowiec i Śląsk Wroclaw na dnie. Zobacz tabelę
- Los nie był dla niego łaskawy - mówi sierż. Daniel Czarnecki z 1. Szwadronu 7. Batalionu Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego. Wraz z innymi żołnierzami wpadł na pomysł, by pomóc Tkaczykowi zebrać fundusze na kosztowną rehabilitację. W pełnym ekwipunku kilku wojskowych i członkowie grupy rekonstrukcyjnej B3 Łódź wezmą udział w zaplanowanym na 25 maja Biegu ulicą Piotrkowską, w którym może wziąć udział nawet 6 tysięcy osób.
ZOBACZ WIDEO: Karol Świderski to "brylancik", zdobył mistrzostwo Grecji. "Miejscowi mówią na niego Swarovski"Wystarczyła sekunda
Tkaczyk uwielbiał motocykle. - Nie podejrzewałem, że okażą się też moją zgubą. Wystarczyła sekunda, mgnienie oka, by wszystko, co do tej pory miałem, odeszło w niebyt - czytamy na stronie internetowej zbiórki w serwisie siepomaga.pl. W lipcu 2017 roku uległ wypadkowi, po którym jest sparaliżowany. Jego znajomi mówią, że znów jest na wojnie. Tym razem z samym sobą i własnymi słabościami.
Wypadku nie pamięta. Gdy obudził się w szpitalu, nie mógł się ruszać. Nie chce się użalać, bo wie, że musi walczyć. Nie bał się wtedy, gdy był na misjach w Iraku czy Afganistanie. Przeznaczenie spotkało go w Polsce, kiedy był już żołnierzem w stanie spoczynku i wydawało mu się, że nic mu nie grozi.
Zobacz także: Primera Division: Rayo Vallecano nie odpuszcza w walce o utrzymanie. Koszmarny Real Madryt
Może liczyć na grono przyjaciół. Koledzy z wojska organizują wiele akcji, które mają pomóc w zebraniu funduszy na rehabilitację. Niezbędna jest orteza RGO z mechanizmami kroczącymi oraz rotor elektryczny VIVA 2. To drogie urządzenia, ale pomogą Tkaczykowi w codziennym funkcjonowaniu.
Zasiłek pielęgnacyjny
Były żołnierz, który służył w misjach pokojowych w Iraku i Afganistanie, może liczyć jedynie na zasiłek pielęgnacyjny. 180 złotych miesięcznie. Wszystko przez zbyt krótki staż w wojsku, przez co nie może liczyć na większą pomoc finansową. Nie ma też renty. Dlatego organizowane są kolejne akcje charytatywne, by pomóc Tkaczykowi. Jedną z nich jest Bieg ulicą Piotrkowską.
Organizatorzy biegu zrezygnowali z pobierania opłaty startowej od około 20 żołnierzy 1. Szwadronu 7. Batalionu Kawalerii powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego. Biegacze w mundurach nie będą mieli lekko, bo pobiegną w pełnym oporządzeniu bojowym, czyli z 30 kilogramami dodatkowego balastu. Najważniejszy nie jest jednak czas, w jakim ukończą bieg. Liczy się pomoc "Tasiorowi".
Akcje charytatywne na rzecz Tkaczyka przeprowadza stowarzyszenie "Pomoc dla Weterana". "Zachęcamy do kibicowania tej wyjątkowej grupie biegaczy, a w szczególności liczymy na pomoc dla Mariusza "Tasiora". Każda nawet najmniejsza kwota może pomóc mu w dalszej bardzo kosztownej rehabilitacji i dać nadzieję lepszego losu" - czytamy na stronie grupy.
Koledzy z wojska nie zapominają
O losie swojego kolegi pamiętają koledzy z wojska. Fundacja "Sprzymierzeni z GROM" organizuje specjalny spływ kajakowy. Wisłą żołnierze mają pokonać 1047 kilometrów i dostać się do Morza Bałtyckiego. Wyprawa podzielona jest na trzy etapy. Damian Ligocki - pomysłodawca akcji 1047 dla Tasiora - zrealizował już dwa z nich.
Najpierw wszedł na Baranią Górą i ze szczytu zszedł do geograficznego punktu, w którym zaczyna swój bieg Wisła. Wzdłuż rzeki doszedł do Skoczowa. Kolejnym etapem był bieg ze Skoczowa do zalewu w Goczałkowicach-Zdroju. Stamtąd 27 kwietnia samotnie wyruszył kajakiem. W Warszawie do spływu dołączy kilka osób.
Takich jak Mariusz Tasior jest wielu. Odeszli z wojska na podstawie tzw. ustawy dwunastoletniej. Wielu weteranów, rannych na wojnie w Iraku czy Afganistanie nie ma należytej opieki. Dostają małe dodatki i odszkodowania, po których nie mogą sobie pozwolić na pełne leczenie, by godnie żyć. Koledzy z wojska o nich nie zapominają. Ligocki wskazuje, że sytuacja żołnierzy, weteranów, kombatantów w Polsce jest inna niż w USA, Wielkiej Brytanii czy Francji. Ludzie, którzy poświęcili swoje zdrowie czy życie, często pozostają zupełnie sami.