Opublikował wideo w sieci. Po kilku chwilach już nie żył

Facebook / Na zdjęciu: Jeremy Worthy
Facebook / Na zdjęciu: Jeremy Worthy

Jeremy Worthy zdołał nagrać wideo, kiedy dryfował na oceanie. Kiedy służby dotarły do nowozelandzkiego kajakarza, ten już nie żył. Miał 43 lata.

W tym artykule dowiesz się o:

W czterominutowej relacji na żywo, która pojawiła się na Facebooku o godz. 12:21, Jeremy Worthy tłumaczył, że utknął na oceanie. Prosił desperacko o pomoc w mediach społecznościowych, licząc, że komuś uda się go odnaleźć.

- To męczące, fale popychają mnie w drugą stronę - mówił na nagraniu. Opisał swoje wysiłki powrotu na Snapper Island w pobliżu Zatoki Batemans (Australia). W tym samym czasie silny wiatr popychał jego kajak dalej w morze. Zamieścił też zdjęcie swojej lokalizacji.

Pogotowie zostało wezwane o 12:30, dziewięć minut po publikacji filmu. Szybko znaleziono pusty kajak, a niedługo później ciało kajakarza. Policjant, który je znalazł, przeprowadził resuscytację, ale było już za późno.

Social media tragicznie zmarłego Worthy'ego zalała fala komentarzy.

Czytaj też: 
Piłka nożna. Zaskakujące słowa brazylijskiego ministra. Uważa, że jest spokrewniony z Robertem Lewandowskim
Arkadiusz Reca pokazał zdjęcie z treningu. Niesamowicie umięśniona sylwetka Polaka

Komentarze (2)
avatar
Cobi Brajan
29.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
To wszystko wina PiS 
avatar
Borg39
29.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Zamiast zadzwonić po służby to koleś wrzuca post na Facebooka... Przecież policja może namierzyć telefon bardziej precyzyjnie niż fotka Google Maps. Niby dorosły facet a jakiś niepoważny... Był Czytaj całość