W niedzielne popołudnie 15-letni Artem Seweriukin jednym gestem sprawił, że mówi o nim cały świat. Nie była to efektowna jazda na torze w portugalskim Portimao czy spektakularny manewr podczas zawodów pierwszej rundy kartingowych mistrzostw Europy. Rosyjski zawodnik po wygraniu zawodów wszedł na podium i wykonał salut rzymski. To gest zakazany w wielu krajach ze względu na to, że był wykorzystywany m.in. przez nazistów.
Seweriukin zrobił to z uśmiechem na ustach podczas odgrywania włoskiego hymnu. Pod flagą tego kraju startował w weekend rosyjski zawodnik. Były to jego pierwsze zawody odbyte na włoskiej licencji najprawdopodobniej dlatego, że nie podpisał dokumentu, w którym jest zapis m.in. o zakazie chwalenia zbrodniczych działań Rosji w Ukrainie. To był warunek dla rosyjskich kierowców, by mogli dalej występować pod neutralną flagą.
Prośba o interwencje
Z kolei ukraiński kierowca, 20-letni Iwan Peklin apeluje: - Podczas gdy w moim kraju tysiące ludzi giną z rąk rosyjskich najeźdźców, widzimy takie zachowanie rosyjskiego kierowcy na podium mistrzostw Europy. Proszę FIA o interwencję.
ZOBACZ WIDEO: Trener reprezentacji skoczków szczerze o odejściu z kadry. "Byłem emocjonalnie zmęczony"
Tymczasem FIA Karting odpowiedzialna za organizację zawodów na długi czas zapadła się pod ziemię. Federacja usunęła ze swojej strony internetowej wszystkie publikacje związane z wynikami wyścigu, który wygrał Seweriukin. Zamknęła też komentarze do wiadomości w mediach społecznościowych i nie było żadnego oficjalnego stanowiska ws. skandalicznego zachowania kierowcy. Dopiero w poniedziałek po południu FIA poinformowała, że wszczęła śledztwo w tej sprawie. A we wtorek Włoski Związek Motorowy, który przyznał licencję Rosjaninowi, zorganizuje nadzwyczajne posiedzenie.
Zaraz po zejściu z podium Seweriukin odbył rozmowę z przedstawicielami swojego zespołu - przekazał nam to szef WARD Racing. Szwedzka drużyna poinformowała już o zerwaniu z nim współpracy.
- Jesteśmy przeciwko tej strasznej akcji. Wstydzimy się tego zachowania. Jesteśmy świadomi tego, co się wydarzyło. Wszyscy członkowie naszego zespołu są przeciwni takim gestom - informuje Joakim Ward, szef zespołu i legenda szwedzkiego kartingu.
Rodzic w służbie propagandy
W tych samych zawodach w Portugalii rywalizował Kuba Rajski, kierowca ekipy Tony Kart. - Zaraz po tym geście aplauz zdecydowanie ucichł. Wywołało to dużą burzę. Moim zdaniem to była skandaliczna sprawa - mówi nam polski zawodnik.
Z kolei w padoku niektórzy Rosjanie mieli prowadzić propagandę i zaprzeczać tragicznym informacjom, które każdego docierają z Ukrainy. - Sam nie miałem do czynienia z taką sytuacją, ale słyszałem, że w padoku był rodzic, który odwiedzał kolejne namioty i tłumaczył, co według niego jest prawdą o wojnie. Niektórzy sieją obrzydliwą propagandę, inni natomiast nie utożsamiają się z działaniami Rosji. Ich środowisko jest mocno podzielone - dodaje Kuba Rajski.
Od początku wojny w Ukrainie FIA nie zastosowała żadnych poważnych sankcji wobec sportowców z Rosji i Białorusi. Nadal mogą rywalizować pod trzema warunkami. Zawodnicy mają startować pod neutralną flagą, a w razie zwycięstwa nie jest odtwarzany ich hymn narodowy. Muszą też podpisać specjalny dokument, który zabrania im chwalenia polityki Władimira Putina i działań rosyjskiej armii w Ukrainie, zobowiązuje też do zachowania neutralności politycznej. Jedynie polska i brytyjska federacja zakazała startów Rosjan i Białorusinów na swoich torach.
Rosyjskie pieniądze
Światowej federacji trudno stanowczo zaprotestować przeciwko rosyjskim kierowcom, którzy wchodzą do motosportu z ogromnymi pieniędzmi.
- W ostatnich trzech-czterech latach przybywa coraz więcej kierowców kartingowych z Rosji - mówi nam Bartosz Musiał, który tworzy program "Karting Raport" na antenie Motowizji. To on pierwszy w Polsce poinformował o skandalicznym geście Seweriukina. Rosjanin zdążył na Instagramie przeprosić za zachowanie na podium.
- W WSK, najważniejszej lidze kartingowej, jedną czwartą stawki stanowią Rosjanie. Jest ich bardzo dużo zaczynając już od najmłodszych kategorii. To efekt programu SMP Racing - dodaje.
Pieniądze od SMP Racing otrzymywali czołowi rosyjscy kierowcy oraz ci aspirujący dopiero do najlepszych. Jednak po tym jak FIA nakazała występować Rosjanom pod neutralną flagą, SMP Racing oficjalnie odeszła finansowania startów kierowców na arenie międzynarodowej.
Za nią stoi Boris Rotenberg, przyjaciel Władimira Putina, który dorobił się majątku za zgodą prezydenta Rosji, budując m.in. gazociągi, autostrady i mosty. Decyzję FIA nazwał "dyskryminowaniem Rosjan". - Do samego końca mieliśmy nadzieję, że uda się znaleźć kompromis, że wpływ wydarzeń politycznych na sport pozostanie ograniczony - przekazała później jego organizacja w specjalnym komunikacie.
- SMP przekazywała zawodnikom pieniądze na starty. Te zwykle opłacane są z góry na cały sezon. Dlatego nadal wielu Rosjan rywalizuje w zawodach, a efekty sankcji w motosporcie zauważymy pewnie dopiero za kilka miesięcy - tłumaczy Musiał.
Przyjaciel Władimira Putina przemówił. Powstanie rosyjska F1?
Jako pierwszy Polak przekroczył tę granicę. Kolejny cel to mistrzostwa świata