Tę sensacyjną informację potwierdził nam dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej, Michał Rynkowski. W odpowiedzi na pytanie: "proszę potwierdzić lub zaprzeczyć, że złapanymi na stosowaniu EPO kolarzami są: Adrian Tekliński oraz Jarosław Wołosiuk, bo takie mamy nieoficjalne wiadomości pochodzące od naszych informatorów", szef POLADY odpowiedział: "potwierdzamy, że wobec obu zawodników trwają postępowania o naruszenie przepisów antydopingowych. Obaj zawodnicy są tymczasowo zawieszeni. Grozi im kara 4 lat dyskwalifikacji.".
Tekliński to były mistrz świata (z 2017 roku z Hongkongu), dwukrotny medalista mistrzostw Europy (2015 i 2016) oraz wielokrotny mistrz Polski w kolarstwie torowym. Bardzo znana postać nie tylko na krajowym, ale i międzynarodowym podwórku. Wołosiuk z kolei rywalizował w kolarstwie górskim.
W przypadku Teklińskiego jego próbka została pobrana poza zawodami, a Wołosiuk został skontrolowany podczas mistrzostw polski w MTB XCO w sierpniu 2020 roku, które zostały rozegrane w Mrągowie.
Tekliński występem podczas jesiennych mistrzostw Polski (w 2020 roku) w Pruszkowie praktycznie zakończył przygodę ze sportem. Zajął siódme miejsce i mając 32 lata nie planował już dalej kontynuować kariery.
- Zawodnicy nie wnieśli o przebadanie próbki "B" - przekazał nam Rynkowski (podczas kontroli antydopingowej materiał pobrany dzieli się na dwie próbki: "A" i "B", potem zawodnik ma prawo poprosić o przebadanie próbki "B", jeżeli czuje się niewinny i przypuszcza, że doszło do pomyłki w laboratorium - przyp. red.).
Jak tę sprawę komentuje Polski Związek Kolarski? POLADA oczywiście poinformowała związek o wyniku badań próbki "A" u zawodników. - Adrian Tekliński nie jest obecnie członkiem kadry narodowej, która przygotowuje się do igrzysk olimpijskich w Tokio - usłyszeliśmy od wiceprezesa związku, Sebastiana Rubina. - Natomiast postawę obu zawodników oceniam absolutnie nagannie. Mam nadzieję, że to będzie przestroga dla innych zawodników, aby nie sięgali po niedozwolone środki.
Obaj zawodnicy zostali przyłapani na EPO, niedozwolonym środku, który jeszcze nigdy nie został wykryty przez polskich kontrolerów. - Od początku istnienia polskiego antydopingu, czyli od 1988 roku, są to pierwsze przypadki wykryte przez narodowy organ. Podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Vancouver 2010 wykryto EPO w próbce pobranej od polskiej biegaczki narciarskiej Kornelii Marek, jednak wtedy kontrola była wykonana przez komitet organizacyjny - przypomniał Rynkowski.
Czy to oznacza, że kolarstwo znalazło się na świeczniku i zostanie zwiększona liczba kontroli dopingowych? - Kolarstwu przyglądamy się bacznie, ale te dwa wykrycia EPO nie wpłynęły znacząco na zaplanowany harmonogram naszej pracy. Skutecznie zrobiła to pandemia, w obliczu której przesunięto igrzyska olimpijskie na 2021 rok. Dla Polskiej Agencji Antydopingowej oznacza to szczególną koncentrację wokół dyscyplin olimpijskich, do których należy także kolarstwo. W związku z tym większa liczba zawodników, także kolarzy, została zobligowana do podawania danych pobytowych, co pozawala na realizację niezapowiedzianych kontroli poza zawodami - zakończył Rynkowski.
Udało się nam również ustalić, że niezwłocznie po zakończeniu postępowań o naruszeniu przepisów antydopingowych dane osobowe obu zawodników zostaną opublikowane w oficjalnych dokumentach i na stronie internetowej POLADY.
Czytaj także: W tym miejscu koronawirusa jeszcze nie było. "Tam wszyscy kaszlą" >>
Czytaj także: Igrzyska olimpijskie zagrożone? Japonia może wprowadzić stan wyjątkowy w Tokio >>