Tour de France: Drugie francuskie zwycięstwo i zmiana lidera

PAP/EPA / GUILLAUME HORCAJUELO  / Na zdjęciu: Kevin Vauquelin
PAP/EPA / GUILLAUME HORCAJUELO / Na zdjęciu: Kevin Vauquelin

Francuz Kevin Vauquelin wygrał na solo drugi etap Tour de France z metą w Bolonii. Na pierwszy atak w tegorocznej edycji Wielkiej Pętli zdecydował się Tadej Pogacar i objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej.

Drugi etap Tour de France swoim profilem przypominał nieco klasyk Giro dell' Emilia. W jednodniowym wyścigu rozgrywanym na przełomie września i października kolarze kręcą się po malowniczych pagórkach wokół Bolonii, by zafiniszować na wzniesieniu przy Basilica di San Luka. W niedzielę kolarze dwukrotnie pokonywali dwukilometrową ściankę prowadzącą do bazyliki, ale finisz zlokalizowano 12 kilometrów dalej w centrum Bolonii.

Start etapu nieprzypadkowo miał miejsce w Cesenatico, bo właśnie w tej miejscowości nad Adriatykiem urodził się Marco Pantani, ostatni kolarz, który w jednym sezonie zdołał wygrać Giro d'Italia oraz Tour de France. Niewykluczone, że w tym roku jego wyczyn powtórzy Tadej Pogacar.

Pagórkowaty profil odcinka dawał szansę na sukces któremuś z uciekinierów. W sobotę peleton udało się przechytrzyć Romainowi Bardetowi i Frankowi Van den Broekowi, dlatego w niedzielę w odjazd zabrało się 11 kolarzy. Wśród nich ponownie znalazł się Jonas Abrahamsen, lider klasyfikacji górskiej, który bronił skutecznie koszulki w czerwone grochy, wygrywając kolejne premie.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Wiele pytań po meczu Niemców. Eksperci czują niesmak

Pierwsza wspinaczka pod bazylikę rozpoczęła się 34 kilometry przed metą, u jej podnóża uciekinierzy mieli niecałe 4 minuty przewagi. Ich przewaga zmalała o 30 sekund w trakcie wspinaczki. Przyspieszenie w peletonie po pokonaniu podjazdu jednak przygasło, a wtedy jasne stało się, że zwycięzca znajduje się pośród harcowników. Przed wjazdem na drugą rundę wokół Bolonii ucieczka podzieliła się. Jonas Abrahamsen, Francuz Kevin Vauquelin oraz Portugalczyk Nelson Oliveira zostawili za plecami swoich współtowarzyszy i wysunęli się na czoło wyścigu. Kluczowym momentem dla losów etapu była druga wspinaczka pod Basilica di San Luka. Kevin Vauquelin zachował najwięcej sił i oderwał się od Norwega i Portugalczyka.

Tymczasem w peletonie podjazd pod bazylikę wykorzystał pod atak Tadej Pogacar. Za Słoweńcem zdołał pomknąć tylko jego największy rywal Jonas Vingegaard. Lider ekipy Visma-Lease a Bike na początku kwietnia odniósł poważne obrażenia podczas Wyścigu Dookoła Kraju Basków, co bardzo skomplikowało jego przygotowania do startu w Wielkiej Pętli. Duńczyk pokazał jednak, że znajduje się w świetnej formie i że będzie walczył o obronę tytułu.

Kevin Vauquelin pomknął do mety w centrum Bolonii i odniósł piękne zwycięstwo etapowe. Drugie miejsce zajął Jonas Abrahamsen, a trzecie Quentin Pacher.

Tadej Pogacar z Jonasem Vingegaardem zostali doścignięci tuż przed linią mety przez pozostałych faworytów wyścigu - Remco Evenepoela i Richarda Carapaza. Z tej grupki najskuteczniej zafiniszował Ekwadorczyk.

Kilkanaście sekund później do mety dojechał posiadacz żółtej koszulki lidera Romain Bardet. Strata Francuza do zagrażającego mu w klasyfikacji generalnej Tadeja Pogacara okazała się zbyt duża, aby mógł utrzymać prowadzenie w wyścigu. Nowym liderem Wielkiej Pętli został więc Słoweniec. Jego przewaga nad Remco Evenepoelem, Jonasem Vingegaardem oraz Richardem Carapazem wynosi jednak zero sekund, a o kolejności w klasyfikacji decyduje suma miejsc na poszczególnych etapach. Bardet spadł na 5. miejsce, ale traci do czołowej czwórki tylko 6 sekund.

Drobne straty poniósł Primoz Roglic, który po dwóch etapach klasyfikowany jest na 19. miejscu, tracąc do lidera 21 sekund.

Jonas Abrahamsen nie tylko utrzymał się na prowadzeniu w klasyfikacji górskiej, ale został również liderem klasyfikacji punktowej.

Michał Kwiatkowski dojechał do mety na 106. miejscu ze stratą 18 minut i 11 sekund.

Zobacz też:
Legenda w tarapatach. Kolarz odpadł od peletonu już 160 kilometrów przed metą
Rusza 111. edycja Tour de France - Grupa InPost oficjalnym partnerem wyścigu

Komentarze (0)