Cisza przed burzą - takimi słowami można było opisać 17. etap Tour de France, ponieważ na czwartek zaplanowany jest królewski etap tegorocznej edycji z trzema alpejskimi podjazdami. W środę zawodnicy mieli do pokonania 160 kilometrów z Bollene do Valence. Na trasie znalazły się tylko 2 premie górskie czwartej kategorii i na papierze etap ten odpowiadał sprinterom, ale w ostatnim tygodniu, kiedy zmęczenie daje się we znaki, ekipom sprinterskim trudno jest kontrolować przebieg wydarzeń na trasie, co zwiększa szanse na sukces ewentualnej ucieczki.
Ucieczkę dnia uformowała czteroosobowa grupka w składzie Quentin Pacher (Groupama-FDJ), Mathieu Bargaudeau (Total Energies), Vincenzo Albanese (EF Education-EasyPost) oraz Jonas Abrahamsen (Uno-X Mobility). Jej przewaga nad peletonem przez wiele kilometrów utrzymywała się na poziomie jednej minuty. Ok. 40 kilometrów przed metą do czołówki próbował przeskoczyć Wout Van Bert (Visma-Lease a Bike), ale jego akcja szybko spaliła na panewce. W tym samym czasie na trasie zaczął padać mocny deszcz.
ZOBACZ WIDEO: Pokazała sceny z ukochanym. Tak Sabalenka spędza wakacje
10 kilometrów przed metą, kiedy przewaga harcowników stopniała do 20 sekund, na ostatnie "szarpnięcie" zdecydował się Jonas Abrahamsen. Chwilę potem reszta jego współtowarzyszy z ucieczki została wchłonięta przez peleton, a na czele pozostał już tylko Norweg. Z marzeniami o drugim etapowym zwycięstwie w Tour de France w tej edycji pożegnał się dopiero 4 kilometry przed metą. Na moment na czele peletonu mogliśmy zobaczyć Kamila Gradka, który pomagał sprinterowi ekipy Bahrain-Victorious zająć dogodne miejsce z przodu grupy.
Kilometr przed metą miała miejsce kraksa, która podzieliła peleton na dwie części. Mocno ucierpiał w niej, m. in. Erytrejczyk Biniam Girmay (Intermarche Wanty). Sprint z okrojonej grupy wygrał Jonathan Milan (Lidl Trek), dzięki czemu Włoch umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji punktowej.
W klasyfikacji generalnej nie doszło do przetasowań. Kraksa w peletonie miała miejsce w tzw. strefie ochronnej i wszyscy kolarze, którzy zostali przez nią zatrzymani, otrzymali na tablicy wyników czas przejazdu zwycięzcy. Liderem jest Tadej Pogacar (UAE Team Emirates), który ma 4 minuty i 15 sekund przewagi nad Jonasem Vingegaardem (Visma-Lease a Bike) oraz 9 minut i 3 sekundy nad Florianem Lipowitzem (Red Bull - Bora-Hansgrohe).
Kamil Gradek w "generalce" zajmuje 160. miejsce.