Wspomniany wypadek Filippo Baronciniego miał miejsce podczas trzeciego etapu Tour de Pologne. W kraksie uczestniczyło kilkunastu kolarzy, ale to właśnie Włoch najbardziej odczuł jej skutki. Twarz miał zalaną krwią, leżał w bezruchu przy betonowym przepuście. Na pomoc 24-latkowi ruszyli medycy, którzy przewieźli go do szpitala w Wałbrzychu.
Tam lekarze, współpracując z zespołem medycznym UAE Team Emirates, podjęli decyzję o wprowadzeniu Barconciniego w śpiączkę farmakologiczną, aby ustabilizować jego stan. Włoch wybudził się z niej po 14 dniach, o czym poinformował włoski portal corriereromagna.com. W tym czasie walczono o jego zdrowie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Legenda na ekskluzywnych wakacjach. Pokazał nagrania
W ciągu tych dwóch tygodni 24-latek przeszedł trzy operacje. Pierwsza z nich, dotycząca złamanego obojczyka, odbyła się jeszcze w Polsce, w Wałbrzychu. Następnie, po przetransportowaniu do szpitala Niguarda w Mediolanie, przeszedł operację kręgosłupa oraz skomplikowaną, 11-godzinną rekonstrukcję twarzoczaszki.
Jeden z lekarzy zaangażowanych w jego leczenie przyznał wprost, że była to bardzo wymagająca operacja. W najbliższych dniach planowane jest przeniesienie Baronciniego z oddziału intensywnej terapii, co jest pozytywnym sygnałem w jego procesie rekonwalescencji.
Zaangażowanie lekarzy ze szpitala w Wałbrzychu zostało docenione. - Szpital w Polsce jest niesamowity. Napiszcie to wyraźnie. Opiekują się Filippo i nami wspaniale. Dziękuję Polsce i szpitalowi za to, co dla nas zrobili - mówił na mecie Tour de Pologne w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Mauro Gianetti, szef zespołu UAE Team Emirates.
Baroncini, 24-letni zawodnik z Massa Lombarda, jest uważany za jednego z najbardziej obiecujących kolarzy młodego pokolenia.