Kolarze przejechali w poniedziałek trzeci etap Tour de France. Na teoretycznie spokojnym odcinku małe trzęsienie ziemi wywołał karambol 50 kilometrów przed metą, w którym brało udział ponad 20 zawodników. Organizatorzy wstrzymali w tym momencie wyścig i zdecydowali się na neutralizację. Ściganie rozpoczęło się praktycznie od początku.
[ad=rectangle]
Jednym z poszkodowanych zawodników, który leżał po kraksie był Fabian Cancellara. Doświadczony Szwajcar dojechał do mety, ale z grymasem na twarzy spowodowanym bólem pleców. Stracił dużo czasu do najlepszych i tym samym przestał być liderem Wielkiej Pętli. Zaraz po przejechaniu mety udał się na dokładne badania do szpitala.
Diagnoza była fatalna dla Cancellary. Kolarz ma dwie pęknięte kości w dolnej części pleców. Nie jest w stanie z tak porażnym urazem kontynuować jazdy. - To dla mnie duże rozczarowanie. Byliśmy całą drużyną zmotywowani, by bronić żółtej koszulki. Po wypadkach od początku sezonu mieliśmy swoje szczęśliwe 24 godziny. Teraz znów pech sobie o nas przypomniał. Jednego dnia wygrywasz, a drugiego możesz wszystko stracić - cytuje Cancellarę witryna grupy Trek Factory Racing.
Szwajcar to piąty kolarz, który po kraksie opuścił peleton Tour de France. Wcześniej taką samą decyzję podjęli Simon Gerrans, William Bonnet, Dmitry Kozonchuk i dotychczasowy lider klasyfikacji młodzieżowej Tom Dumoulin. Dalej pojedzie natomiast Michał Gołaś, o czym poinformował na Twitterze. - Poobijałem się, ale jadę dalej, nie tak łatwo wysłać mnie do domu - napisał Polak.