Uwaga, nadchodzi Majka. Polski kolarz może przejść do historii polskiego sportu

Ani Zenon Jaskuła, ani Leszek Piasecki, ani Joachim Halupczok. Na próżno w tabelach zwycięzców wielkich tourów szukać polskiego nazwiska. Ale już pod koniec maja...

W tym artykule dowiesz się o:

Szwecja, Kanada, Irlandia - te kraje mają z pewnością mniej bogatą tradycję kolarską, niż Polska. Mimo to właśnie my wciąż czekamy na zawodnika, który wygra Tour de France, Giro d'Italia lub Vuelta a Espana. Kilka miesięcy temu Rafał Majka zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej tego ostatniego wyścigu. Pozostał lekki niedosyt, bo wydawało się, że Polak miał możliwość zaatakować nawet najwyższe miejsce podium.

Co się odwlecze... Za niewiele ponad dwa miesiące (od 6 maja) czekają nas emocje związane z Giro d'Italia. Od dawna wiadomo, że w tym tourze pojedzie właśnie Majka. I to pojedzie, jako lider Tinkoff-Saxo. Podobnie jak we wrześniu 2015, w Hiszpanii. - Czuję, że na początku 2016 roku jestem w wyższej dyspozycji, niż w analogicznym okresie przed rokiem - powtarza dziennikarzom polski zawodnik, który ma już za sobą pierwsze starty po zimowej przerwie. - To dobry prognostyk przed najważniejszymi wyzwaniami w tym roku.

Co najważniejsze, Majka nie ucieka przed presją, nie chowa się za podwójną gardą. Mówi jasno i otwarcie, że do Włoch wybiera się, aby powalczyć o podium, a przy odrobinie szczęścia o historyczne zwycięstwo. - Przed Vueltą 2015 mówiłem o miejscu w pierwszej piątce - przypomina zawodnik. - Udało się przywieźć trzecią lokatę. Teraz podium to mój realny cel. Oczywiście wykorzystam każdą szansę, aby zaskoczyć rywali i przyjechać na pierwszym miejscu.

To nie są obietnice bez pokrycia. Firmy bukmacherskie przyjmujące zakłady na Giro stawiają Polaka w piątce głównych faworytów, obok: Vincenzo Nibaliego, Mikela Landy, Rigoberto Urana oraz Alejandro Valverde. Także fachowcy wypowiadają się o Polaku w ciepłych słowach. - Majka już dwukrotnie startował w Giro. Zajął siódme i szóste miejsce (odpowiednio w 2013 i 2014 roku - przyp. red.). Doskonale zna włoskie trasy, świetnie się na nich czuje, może godnie zastąpić swojego kolegę z zespołu Alberto Contadora, który wygrał wyścig przed rokiem - można przeczytać w "Gazzetta dello Sport".

- Giro to cholernie ciężki wyścig - dodaje Majka. - Ale ja lubię, gdy trasa jest na granicy wytrzymałości. Wtedy mogę pokazać swoją przewagę nad innymi zawodnikami. Mam tylko jedno życzenie, jeżeli mogę. Zamawiam upał!

Majka uwielbia ciepło, nawet ekstremalne temperatury, grubo powyżej 30 stopni w cieniu. Kiedy inni padają z wycieńczenia, ich organizmy są zagrożone odwodnieniem, Polak zawsze wrzuca "szósty bieg". Niestety, maj we Włoszech potrafi być kapryśny. Zwłaszcza wysoko w górach. Nie można więc zagwarantować, że Majka trafi w idealną dla siebie pogodę.

Ostatnie dwie edycje Giro padły łupem zawodników spoza Italii. W 2014 wygrał Nairo Quintana, przed rokiem triumfował wspomniany już Contador. - Trzeciej klęski nie przeżyjemy! - apeluje do swoich kolarzy "Gazzetta". - Nie będziecie musieli, odzyskam różową koszulkę dla Włoch - odpowiada pewny siebie Nibali.

Sukces Majki w Giro będzie dopiero wstępem do drugiej części sezonu. Przypomnijmy, że Polak być może pojedzie jako pomocnik Contadora w Tour de France, a w sierpniu ma wielką ochotę na medal olimpijski.

Zobacz wideo: Kim będzie rywal Bońka na stanowisko prezesa PZPN?

Komentarze (0)