Vuelta a Espana 2017: wirus w grupie Majki. Na problemy narzeka także inny Polak

PAP/EPA / SEBASTIEN NOGIER / Na zdjęciu: Rafał Majka podczas Vuelta a Espana 2017
PAP/EPA / SEBASTIEN NOGIER / Na zdjęciu: Rafał Majka podczas Vuelta a Espana 2017

Rafał Majka stracił szanse na wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej. - Nie mam energii w nogach, każdy kilometr jest bolesny - mówił polski kolarz po zakończeniu 4. etapu hiszpańskiego wyścigu. Dwóch jego kolegów także ma problemy zdrowotne.

Fatalnie rozpoczęła się tegoroczna Vuelta a Espana dla Rafała Majki. Spora strata na trzecim etapie (górskim), na dodatek we wtorek (22.08.) okazało się, że Polak przyjechał do mety (podczas czwartego etapu) prawie cztery minuty za peletonem.

- Cierpię na problemy żołądkowe - skarży się Polak. - Nie mogę nic jeść w trakcie ścigania. Dlatego nie mam energii w nogach, każdy kilometr jest bolesny.

Słowa Majki potwierdza dyrektor sportowy Bora-Hansgrohe - Steffan Radochla. - Szkoda, bo Rafał jest naprawdę świetnie przygotowany do Vuelty - jego słowa cytuje portal cyclingnews.com. - Wygląda to na wirus, bo problemy mają również inni nasi zawodnicy.

Rzeczywiście, po drugim etapie do domu został odesłany Michael Kolar. Słowak narzekał na problemy żołądkowe od kilku dni i ostatecznie przegrał z chorobą. - Jest już w domu i wraca do siebie - skomentował Radochla.

ZOBACZ WIDEO: Gorzkie słowa polskiego alpinisty. "Ci ludzie nie zachowują się jak ludzie gór"

Oprócz Kolara problemy zgłasza inny Polak - Paweł Poljański. Główny pomocnik Majki w górach, zamiast jechać bark w bark z naszym najlepszym góralem, cierpi i przyjeżdża na metę sporo za peletonem. Na razie nie ma decyzji o odesłaniu go do domu. - Daliśmy im najlepszą możliwą opiekę medyczną i mamy nadzieję, że zarówno Rafał, jak i Paweł dojdą szybko do siebie - dodał Radochla. - Wiemy jednak, że trudno jest podczas takiego wielkiego wyścigu się wyleczyć. Dlatego na bieżąco monitorujemy sytuację.

W środę i czwartek (23 i 24 sierpnia) peleton czekają dość wymagające, pagórkowate i górzyste etapy. Nie będzie łatwo. - Tak, muszę przetrwać te dwa dni, aby potem ewentualnie myśleć w kolejnych dniach o walce o etapowe zwycięstwo - przyznał Majka. - Bo w związku z tym, że klasyfikacja generalna jest już przegrana, to właśnie taki cel sobie postawiłem.

Komentarze (1)
Pietryga
23.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zatruli się sałatką z jaj, gdzie Salmonella szaleje w tym syfie.