W środę w holenderskim Alkmaar rozpoczynają się mistrzostwa Europy w kolarstwie szosowym. Reprezentację Belgii będą stanowić m.in. Thomas De Gendt i Lawrence Naesen, którzy jeżdżą w grupie zmarłego kolarza Bjorga Lambrechta - Lotto Soudal.
- Będziemy szanować ich decyzję. Mogą sami wybrać czy chcą startować, czy nie. To tyczy się wszystkich kolarzy. Wciąż jest za wcześnie. Każdy może zmienić swoją decyzję w każdej chwili - zapewnił trener reprezentacji Rik Verbrugghe w rozmowie z belgijskim "De Standaard".
Reprezentanci o tragicznym wypadku na Tour de Pologne dowiedzieli się w hotelu. - Oczywiście wszyscy są zszokowani i smutni. Bjorg był zawsze mile widziany w peletonie. Usiedliśmy razem, porozmawialiśmy trochę. W takiej sytuacji każdy musi poradzić sobie z tym na własny sposób. To bardzo ciężkie i smutne dla jego rodziny, zespołu, kolegów z grupy, przyjaciół i każdego, kto go znał - dodał selekcjoner.
ZOBACZ WIDEO: Tour de Pologne 2019. Czesław Lang o miejscu tragicznego wypadku: To nie był zjazd, ale prosta, szeroka droga
Verbrugghe wspomniał też zmarłego 22-latka. - Jako trener nie za wiele z nim pracowałem, ale bardzo dobrze go znałem. Regularnie trenował w Ardenach, gdzie mieszkał z rodzicami. Był bardzo pochłonięty kolarstwem. Nie mam co do tego wątpliwości. Był wielkim talentem, ale w tym momencie tak naprawdę to nie ma znaczenia. To wielka strata nie tylko dla świata kolarstwa - zakończył trener reprezentacji Belgii.
Nowe wieści ws. wypadku Bjorga Lambrechta. Dają do myślenia
Do tragicznego wypadku doszło tuż przed 50 km etapu z Chorzowa do Zabrza. Lambrecht na prostej drodze we wsi Bełk (powiat rybnicki) wpadł do rowu i z dużym impetem uderzył klatką piersiową w betonowy przepust, znajdujący się przy jednej z prywatnych posesji. Kolarz zmarł w trakcie operacji w szpitalu w Rybniku.
Miał wszystko, aby zostać wielkim kolarzem. Bjorg Lambrecht zmarł na trasie Tour de Pologne