Kolarstwo. Grad wielkości piłek pingpongowych zaatakował uczestników Criterium du Dauphine
Kiedy Primoz Roglić wjeżdżał na metę II etapu - padało. Kilkanaście minut później zaczęło się piekło. Z nieba leciały potężne kule lodowe. Niektórzy zawodnicy mocno to odczuli.
Kiedy na metę wjeżdżał były skoczek narciarski (Roglić) padał deszcz. Niebo było jednak tak ciemne, że zapowiadała się potężna burza. No i w końcu nadeszła. Kiedy na trasie pozostało jeszcze około 40 zawodników, zaczął padać grad. Najpierw normalny, niegroźny, ale później...
Kolarzy zaatakował grad wielkości piłek pingpongowych.
@GroupamaFDJ sur la route du @DAUPHINE #CritériumduDauphinéLibéré #Dauphiné pic.twitter.com/e4bSXQ5uW8
— Philippe Mauduit (@phmauduit) August 13, 2020
W pewnym momencie zrobiło się naprawdę niebezpiecznie, a wielu zawodników szukało schronienia, gdzie się tylko dało - pod drzewami, a nawet w samochodach teamowych czy technicznych.
Komu się nie udało, na mecie wyglądał tak (uwaga: tylko dla ludzi o mocnych nerwach). Oto plecy kolarza Deceuninck-Quick-Step, Tima Declercqa.
Las impresionantes secuelas que ha dejado sobre la espalda de un ciclista la granizada en el Criterium du Dauphiné via @20m https://t.co/Q5cOC1orOC pic.twitter.com/w5RYcDqMWq
— Abril Lech♡ (@Abril7) August 13, 2020
Wielu zawodników przekroczyło limit czasu, ale decyzją organizatorów będą mogli stanąć na starcie kolejnego, trzeciego etapu.
Czytaj także: Tour de Pologne: Dylan Groenewegen chce się skontaktować z Fabio Jakobsenem >>