[tag=42475]
Julian Alaphilippe[/tag] mistrzem świata, a Michał Kwiatkowski - na czwartym miejscu. To krótkie podsumowanie wyścigu kolarskich mistrzostw świata, które zostały rozegrane we Włoszech (szerszą relację znajdziesz TUTAJ >>). Polak przegrał na finiszu medal, dosłownie o kilka, może kilkanaście centymetrów.
- Nie miałem już sił wyrzucić roweru do przodu - mówił w rozmowie z TVP Sport tuż po zakończeniu wyścigu. Trzecie miejsce ostatecznie zajął Marc Hirschi. Srebrny medal wywalczył Belg - Wout van Aert.
- Myślałem, że złoto jest w zasięgu, wierzyłem, że na ostatnich kilometrach dojdziemy Alaphilippe'a - kontynuował "Kwiato". - Nasza współpraca (Polak jechał w pięcioosobowej grupie, która goniła mistrza świata - przyp. red.) mogła przynieść efekt. Nie oszczędzałem się, jechałem na maksa.
Nie udało się. Francuz nie dał sobie wydrzeć złota. - Jest niedosyt, ale takie jest kolarstwo - dodał polski zawodnik. - Dobrze się dzisiaj czułem, jechało mi się naprawdę dobrze, ale Julian miał to coś, co zrobiło różnicę.
Kwiatkowski pochwalił swoich kolegów z reprezentacji. Co prawda ostatnie 60-70 km musiał przejechać już sam, ale wcześniej... - Moi koledzy zrobili, co mogli - przyznał. - Przez większość wyścigu, przez około 180 km jechałem komfortowo, z przodu peletonu i byłem świetnie chroniony przez cały zespół. Chciałbym tutaj podziękować. Udało nam się stworzyć fajną paczkę, panowała super atmosfera, dzięki panowie!
- Medal był o włos, w moim zasięgu, szkoda - zakończył polski kolarz.
Czytaj także: Tour de France. Michał Kwiatkowski wygrał 18. etap! Wielki sukces Polaka! >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłka lądowała w ich siatce... 37 razy! Kuriozalny mecz w Niemczech