Czwartkowy etap liczył 188 kilometrów i rozpoczynał się w kalabryjskim Castrovillari. Meta usytuowana była w Materze. Jedyny kategoryzowany podjazd dnia znajdował się dopiero na 160. kilometrze w Milotcie (4,5 km, śr. 6,5 proc.). Jednak wspinaczka na kolarzy czekała już podczas pierwszej części odcinka.
Ucieczkę dnia zawiązali Marco Frapporti, James Whelan, Filippo Zana oraz Mattia Bais. Ich przewaga nad peletonem szybko rosła, a w pewnym momencie wynosiła już 10 minut.
30 kilometrów od mety zapas wynosił już tylko nieco ponad minutę. W międzyczasie niegroźną kraksę zaliczył lider klasyfikacji generalnej, Joao Almeida. Najdłużej z harcowników na czele stawki trzymał się James Whelan, który został dogoniony 14 kilometrów od "kreski".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pech kolarza! Prowadził w wyścigu, ale... wylądował w krzakach
W tamtym momencie do głosu doszedł peleton, a na jego czele pracował zwycięzca dwóch etapów tegorocznej edycji i lider klasyfikacji górskiej po pięciu etapach Filippo Ganna.
Najszybszy na finiszu okazał się Arnaud Demare. Francuski kolarz narzucił mocne tempo w końcówce i spokojnie dojechał do mety przed Michaelem Matthewsem oraz Fabiem Felline.
Liderem klasyfikacji generalnej Giro d'Italia jest Joao Almeida. Drugie miejsce zajmuje Pello Bilbao, a podium dopełnia Wilco Kelderman. Rafał Majka, który szósty etap zakończył ostatecznie na 17. miejscu, w "generalce" plasuje się na 10. pozycji.
Zobacz też:
Giro d'Italia. Groźny wypadek dwóch kolarzy na finiszu. Przyczynił się do niego helikopter
Giro d'Italia. Koszmarny wypadek przez bidon. Olbrzymi pech Gerainta Thomasa (wideo)