[tag=36535]
Alex Dowsett[/tag] wygrał 8. etap Giro d'Italia. Brytyjski kolarz izraelskiego teamu Israel Start-Up Nation wpadł na metę minutę i 15 sekund przed trójką kolarzy: Salvatore Puccio, Matthew Holmesem i Joergiem Rosskopfem (ten ostatni jeździ dla polskiej grupy CCC Team). Peleton? Finiszował prawie 14 minut później.
W głównej grupie był oczywiście Rafał Majka (46. miejsce) i jego sytuacja w klasyfikacji generalnej się nie zmieniła. Polak nadal zajmuje 10. lokatę ze stratą minuty i 32 sekund do lidera - Joao Almeidy.
Majka stracił natomiast jednego z groźniejszych rywali w górach - Simona Yatesa. Brytyjczyk nie wystartował do ósmego etapu, bowiem wykryto u niego koronawirusa (pisaliśmy o tym TUTAJ >>). Pozostali zawodnicy i pracownicy zespołu Mitchelton-Scott zostali również przetestowani i okazało się, że są zdrowi. Jadą więc dalej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pech kolarza! Prowadził w wyścigu, ale... wylądował w krzakach
Sobotni (10.10.) etap nie miał wielkiej historii. Ucieczkę dnia stworzyło sześciu kolarzy (obok czterech już wymienionych już na początku czterech jechali w niej jeszcze: Matthias Brandle oraz Simone Ravanelli). Kilkanaście kilometrów przed metą doszło do podziału, ostatecznie spróbował szczęścia Dowsett i dojechał samotnie do końca. To był pierwszy w historii etap Giro, który wygrał kolarz Israel Start-Up Nation.
Peleton nie zamierzał gonić ucieczki, wypuścił ją na odległość kilkunastu minut i spokojnie przyjechał na metę. Być może znaczenie miało to, że jutro (niedziela, 11.10.) przed kolarzami dość trudny etap z metą na wysokości ponad 1650 m n.p.m. Najlepsi górale z pewnością będą mieli pełne ręce roboty.
Czytaj także: Kolarstwo. Paryż-Roubaix odwołany z powodu koronawirusa >>