Zebrano prawie milion złotych na leczenie zawodniczek, a potem... "Marek kupił między innymi samochód i laptopa"

Rita Malinkiewicz i Katarzyna Konwa przed rokiem uległy makabrycznemu wypadkowi, ledwo uszły z życiem. Dzięki pomocy tysięcy ludzi przechodzą obecnie rehabilitację i wracają do zdrowia. Okazuje się, że wokół głośnej zbiórki jest wiele niedomówień.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
Katarzyna Konwa Instagram / instagram.com/marek_konwa/ / Katarzyna Konwa
1 czerwca 2020 roku - piękny, słoneczny dzień. Znana zawodniczka (była mistrzyni Polski juniorek w kolarstwie) Rita Malinkiewicz oraz Katarzyna Konwa (żona wielokrotnego mistrza Polski w kolarstwie przełajowym - Marka Konwy) jechały na spotkanie z innymi rowerzystami. Zaplanowały wspólną wycieczkę. Nie dojechały... Nie pojawiły się na miejscu zbiórki. Wjechał w nie samochód osobowy (TUTAJ więcej szczegółów >>).

Od tego momentu rozpoczęła się walka o życie rowerzystek. Dosłownie. Uderzenie było tak potężne, że jeszcze na miejscu wypadku kobiety były reanimowane. Potem trafiły na OIOM (Oddział Intensywnej Opieki Medycznej). Przez kolejne tygodnie i miesiące nasłuchiwaliśmy informacji dotyczących ich zdrowia.

Pomagał nawet Sagan

Błyskawicznie do pomocy rzuciło się całe kolarskie środowisko. Zbiórkę pieniędzy na leczenie i rehabilitację kobiet (którą założyła Kamila Anczykowska - przyjaciółka Katarzyny Konwy) wsparło ponad 10 tysięcy osób, w sumie udało się zebrać prawie milion złotych (ponad 920 tysięcy zł). Wypadek Rity i Kasi wstrząsnął nie tylko Polską. Pomoc popłynęła nawet od... Petera Sagana. Trzykrotny mistrz świata włączył się w tę akcję (TUTAJ więcej szczegółów >>).

Obecnie obie zawodniczki nadal przechodzą skomplikowaną i długotrwałą rehabilitację. Katarzyna Konwa jest w nieco lepszej kondycji, opuściła już szpital, jest w domu. Można powiedzieć, że wróciła do w miarę zwykłego życia. Choć oczywiście przed nią jeszcze wiele godzin pracy, aby wrócić do pełnego zdrowia.

Rita Malinkiewicz? "Przebywa obecnie w Polskim Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej Votum i każdego dnia uczy się nowych, drobnych rzeczy związanych z poprawą sprawności" - można przeczytać na stronie zbiórki.

Jej stan jest nieco gorszy, nadal nie wiadomo, czy wróci do pełnej sprawności, ale walczy. Walczy, jak to robiła przez całą karierę na rowerze. - To fighterka, nie podda się - mówi nam Marta Lach, aktualna mistrzyni Polski, reprezentantka naszego kraju jeżdżąca obecnie w zespole Ceratizit–WNT Pro Cycling, koleżanka Rity, z którą razem często trenowały.

Zawodniczce można nadal pomagać, poprzez fundację Votum (więcej szczegółów znajdziecie TUTAJ >>).

"Ciągle nie odzyskałam tych pieniędzy"

Kiedy wydawało się, że wszystko dobrze się skończy, to pojawiły się podejrzenia, że część z tego prawie miliona zebranego poprzez stronę internetową pomagam.pl zostało wydane nie na leczenie, a... na samochód, laptopa i akademię prowadzoną przez Marka Konwę.

Najpierw takie plotki pojawiły się w środowisku kolarskim, coraz częściej były upubliczniane na forach internetowych i w social mediach aż głos zabrała Katarzyna Konwa. Opublikowała oświadczenie, w którym napisała m.in.:

"W październiku pierwszy raz od wypadku sprawdziłam konto bankowe i okazało się, że z pieniędzy pochodzących ze zbiórki oraz odszkodowania, stanowiących mój majątek osobisty, Marek (Konwa - przyp. red.) kupił między innymi samochód oraz laptopa, z których od początku korzystał tylko on, a także zakupił towar do spółki Akademia Marka Konwy za kwotę około 40.000 złotych. Ciągle nie odzyskałam tych pieniędzy".

Całe oświadczenie poniżej.

Ponieważ ciągle pojawiają się pytania o sytuację związaną z moim byłym mężem oraz pieniędzmi ze zbiórki pragnę wyjaśnić...

Opublikowany przez Strongritandkate powrót do zdrowia Czwartek, 25 marca 2021

"Na wszystko się godziła"

Skontaktowaliśmy się z Markiem Konwą. Próbowaliśmy zapytać o to, czy prawdą jest, co napisała jego była żona (para kilka tygodni temu się rozwiodła - przyp. red.). Niestety, wielokrotny mistrz Polski odmówił komentarza. Odesłał nas do Marty Mościńskiej, którą określił "osobą odpowiedzialną za marketing".

Zadzwoniliśmy na podany numer i otrzymaliśmy wiadomość, że już niebawem ukaże się na FB specjalne oświadczenie Marka Konwy.

Rzeczywiście, po chwili został opublikowany krótki post, w którym polski kolarz napisał m.in. (pisownia oryginalna): "W przedmiocie "zarzutów" dotyczących wydatkowania środków pochodzących ze zbiórki na platformie pomagam.pl ZAPRZECZAM, że Pani Katarzyna Konwa nie miała wiedzy na temat celów wydatków. Wszystko było z nią konsultowane. I na wszystko się godziła. Nic nie zrobiłem bez jej wiedzy".

Oto całe oświadczenie.

Oświadczenie W odpowiedzi na oświadczenie Pani Katarzyny Konwy i ciągle udzielane przez Pania Katarzynę wywiady...

Opublikowany przez Marka Konwę Official Piątek, 26 marca 2021

Pieniądze bez kontroli

Konwa nie wytłumaczył, czy rzeczywiście kupił ze środków na leczenie i rehabilitację byłej żony samochód, laptopa i towar do swojej Akademii o wartości ok. 40 tys. zł. Próbowaliśmy więc jeszcze raz to wyjaśnić. Znów zadzwoniliśmy do Marty Mościńskiej.

- Marek nie będzie już więcej komentował tej sytuacji. Ze względu na dobro dzieci, chce się odciąć - usłyszeliśmy.

Pytanie o zakup powyżej wymienionych rzeczy zadaliśmy jeszcze kilka razy. Bezskutecznie. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Jak dalej potoczy się ta sprawa? Obie strony poinformowały nas, że sprawa podziału majątku trafiła do sądu. Trwały mediacje, aby Katarzyna i Marek Konwa rozeszli się pokojowo. Zakończyły się fiaskiem. Stąd zarówno te oświadczenia obu stron, jak i skierowanie sprawy do sądu. Na razie nie wyznaczono jakiegokolwiek terminu. Można przypuszczać, że konflikt będzie trwał jeszcze przez kilka - o ile nie kilkanaście - miesięcy.

Najsmutniejsze jest to, że akcja zbiórki pieniędzy odbiła się potężnym echem wśród kibiców i rowerzystów. A teraz? Zaufanie do wszelkich zbiórek internetowych zostało poważnie nadszarpnięte.




ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pech bramkarza. Zobacz, co się stało
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×