Nie żyje Darius Lee. Miał 21 lat

Instagram / www.instagram.com/dleeeee23 / Darius Lee
Instagram / www.instagram.com/dleeeee23 / Darius Lee

Środowisko koszykarskie w USA okryło się żałobą po tragicznej śmierci Dariusa Lee. Wschodząca gwiazda basketu zginęła w strzelaninie.

21-letni Darius Lee, gwiazda uniwersyteckiej drużyny Houston Baptist, zginął w poniedziałek rano w strzelaninie w Nowym Jorku - podał portal sports.yahoo.com.

Informacja o śmierci młodego koszykarza zmroziła fanów basketu, i nie tylko, w Stanach Zjednoczonych. Lee był czołowym graczem Houston Baptist. W minionym sezonie zawodnik notował średnio 18,2 pkt. i 8,3 zbiórek na mecz. Eksperci wróżyli mu wielką karierę w NBA.

Według wstępnych ustaleń policji, sportowiec był jedną z dziewięciu osób postrzelonych podczas zamieszania, które wybuchło w trakcie nagrania klipu rapera Richa Rhymera w Harlemie.

Świadkowie usłyszeli ok. 40-50 strzałów oddanych z broni palnej. Na miejscu tragedii znaleziono broń. Do tej pory nie dokonano jednak żadnych aresztowań.

Telewizja CBS News dowiedziała się, że Lee zmarł zaraz po przewiezieniu do szpitala. Lekarze przekazali mediom, że ośmiu pozostałych pacjentów z ranami postrzałowymi powinno przeżyć.

"Jesteśmy wszyscy zdruzgotani. Darius był niezwykłym, młodym człowiekiem. Serce pęka! Chociaż był wspaniałym koszykarzem, był jeszcze lepszą osobą. Nie mogę teraz nawet myśleć o koszykówce. Tak bardzo kochaliśmy go" - powiedział dziennikarzom trener Houston Baptist, Ron Cottrell.

Zobacz:
Były mistrz UFC aresztowany. Strzelanina na autostradzie
Strzelanina w Moskwie. Wśród zatrzymanych Dżambulat Baliew, zawodnik MMA

Komentarze (0)