W przypadku tego pierwszego wszystko zostało już oficjalnie "przyklepane". Skrzydłowy złoży podpis pod jednoroczną umową, która ma opiewać na około 8 milionów dolarów. Siedem milionów jest gwarantowane, a dodatkowy milion będzie wypłacony jeśli nowojorczycy awansują do playoff.
- Cieszę się, że zostaję w Nowym Jorku. Od samego początku chciałem grać dla Knicks - powiedział David Lee. 26-latek zaakceptował ofertę, która jest gorsza od tego czego początkowo szukał dla niego agent Mark Bartelstein (10-12 milionów za sezon - przyp. red.).
- Poszliśmy na kompromis. Przed Davidem cały sezon. Oby był udany i znalazł się w playoffs - stwierdził Bartelstein.
Trzeba przyznać, że sprawa Lee jest trochę dziwna. Z powodów głównie finansowych Knicks próbowali różnych rozwiązań, ale za każdym razem porzucali swoje pomysły i koszykarz musiał czekać prawie trzy miesiące na ofertę. W międzyczasie Nowy Jork odrzucał także oferty sign-and-trade, które proponował agent skrzydłowego.
Ostatecznie Lee parafuje tylko roczną umowę. Jest to celowy zabieg, ponieważ Knicks latem 2010 roku chcą pozyskać LeBrona Jamesa.
Jeśli chodzi o Nate'a Robinsona to podobno brakuje już tylko oficjalnego potwierdzenia. Koszykarz ma również podpisać kontrakt na jeden sezon. Zarobi 4 miliony dolarów.