O sprawie Brittney Griner głośno jest na całym świecie. Wybitna amerykańska koszykarka została skazana przez rosyjski sąd. Od 2013 r. jest zawodniczką Phoenix Mercury, grała także w Rosji. W lutym, jeszcze przed wybuchem rosyjskiej inwazji na Ukrainę, kobieta trafiła do aresztu.
Amerykanka leciała na mecz swojej drużyny UMMC Jekaterynburg (występowała tam podczas przerwy w WNBA). W bagażu koszykarki znaleziono mniej niż 1 gram olejku haszyszowego, który był zawartością e-papierosa. Sąd był bezlitosny dla znanej koszykarki.
Teraz jej sprawa trafiła na poziom międzynarodowy. Głos w tej sprawie zabrał prezydent USA Joe Biden, który stwierdził, że "Rosja niesłusznie przetrzymuje Brittney". - To niedopuszczalne i wzywam Rosję do jej natychmiastowego uwolnienia - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Messi haruje na początku sezonu, a żona?! Te zdjęcia robią furorę
Na słowa Bidena odpowiedział minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow. Z jego słów wynika, że Rosja jest gotowa przedyskutować wymianę więźniów ze Stanami Zjednoczonymi. Jednocześnie ostrzegł, że Kreml nie będzie reagował na presję opinii publicznej, by uwolnić koszykarkę.
- Jesteśmy gotowi do dyskusji na temat wymiany, ale powinno to nastąpić za pośrednictwem kanału zatwierdzonego przez prezydentów Putina i Bidena - powiedział Ławrow, a cytuje go "The Guardian".
- Jeżeli jest to kolejny przypadek uciekania się Amerykanów do "dyplomacji megafonowej" i głośnych wypowiedzi na temat swoich bieżących kroków, to ich sprawa, a nawet powiedziałbym problem. Amerykanie często nie dotrzymują umów - dodał Ławrow.
Czytaj także:
Poruszenie w USA. Biden wzywa Rosję do zmiany decyzji
Los skazanej koszykarki w rękach Putina
