"Trzy dni i po sprawie". Tak debiutant trafił do ekstraklasy

Materiały prasowe / fot. 058sport.pl/ Trefl Sopot / Na zdjęciu: Jan Malesa (z piłką)
Materiały prasowe / fot. 058sport.pl/ Trefl Sopot / Na zdjęciu: Jan Malesa (z piłką)

- Powiedziałem sobie, że to jest ten moment, w którym chcę trafić do PLK. Odrzucałem oferty z I ligi. Były różne rozmowy. Gdy zadzwonił Trefl, to sprawę dograliśmy w trzy dni! Walczę o minuty w zespole - mówi nam debiutant Jan Malesa.

Styczeń 2020. Jan Malesa w rozmowie z Patrykiem Pankowiakiem z WP SportoweFakty podkreśla: "marzy mi się debiut w ekstraklasie". Po ponad dwóch latach udaje mu się te marzenia zrealizować. W okresie wakacyjnym podpisuje kontrakt z Treflem Sopot, zespołem, który - tak jak Malesa - też ma duże plany. Chce wrócić do walki o czołowe miejsca w Energa Basket Lidze.

- Czy to była długa droga do ekstraklasy? Trudno powiedzieć. Rozegrałem na zapleczu ekstraklasy trzy sezony, najpierw w Kłodzku, później dwa w Wałbrzychu, gdzie za każdym razem meldowaliśmy się w finale. Zebrałem bardzo cenne doświadczenie na I-ligowych parkietach - mówi nam 22-letni koszykarz.

- Jeżeli w sezonie wywalczę sobie minuty w rotacji, to wtedy będę mógł powiedzieć, że osiągnąłem cel i będę w 100 procentach usatysfakcjonowany. Jeśli tych minut nie będzie, to na pewno nie odpuszczę i będę mocno pracował, by taką szansę otrzymać. Za darmo na pewno nic nie będzie - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ta dziewczyna wymiata! Zobacz jej popisy

Malesa - po trzech rozegranych sezonach w I lidze - chciał spróbować czegoś nowego. Bardzo zależało mu na transferze do ekstraklasy. Taką też informację przekazał agentowi. Do niego odezwało się kilka I-ligowych klubów, ale za każdym razem odpowiedź była taka sama: "dziękujemy za ofertę, czekamy na PLK". I propozycje z ekstraklasy pojawiły się, rozpoczęły się rozmowy z różnymi zespołami. Sprawa szybko się wyjaśniła, gdy do gry wszedł Trefl Sopot. Koszykarz mówi o trzech dniach negocjacji.

- Powiedziałem sobie, że to jest ten moment, w którym chcę trafić do PLK. Odrzucałem oferty z I ligi. Kilka ich się pojawiło, ale chciałem spróbować czegoś nowego. Czekałem na sygnał od agenta. Ten przekazał mi, że pojawiło się zainteresowanie z innych klubów, nawet odbyły się rozmowy. Wszystko się zmieniło, gdy zadzwonił Trefl Sopot. Sprawy potoczyły się błyskawicznie. Po trzech dniach - od pierwszej rozmowy - podpisaliśmy kontrakt - zdradza kulisy.

"Rozmowa z Tabakiem robi wrażenie"

- Z trenerem Tabakiem rozmawiałem po podpisaniu kontraktu, wcześniej dostałem sygnał, że oglądał wideo z moimi akcjami i wyraził zainteresowanie. Później rozmowa była bardzo konkretna - przyznaje Jan Malesa.

22-latek w trakcie rozmowy bardzo często wymienia nazwisko swojego nowego trenera: Żana Tabaka. To były mistrz NBA, wybitny koszykarz, charyzmatyczna postać i wielki trener. Na Malesie - już po kilku minutach rozmowy - zrobił ogromne wrażenie. Wspomina nam także, jaką otrzymał pierwszą radę od Chorwata. To słowo "press", które jest obecne na każdym treningu. Tabak wymaga od swoich zawodników wielkiego poświęcenia i zaangażowania w obronie.

- Pierwsza rada? Musisz być agresywny i cały czas wywierać nacisk na rywali. Drużyny trenera Tabaka słyną z tego, że twardo bronią, nikogo nie oszczędzają. Nie ukrywam, że to duży zaszczyt trenować w obecności takiej postaci. Na każdym treningu otrzymujemy mnóstwo informacji, staram się chłonąć tę wiedzę. Kluczowa jest koncentracja, by nadążyć za tym, co trener mówi i przekazuje - ujawnia nasz rozmówca.

Jan Malesa zadebiutuje na parkietach PLK
Jan Malesa zadebiutuje na parkietach PLK

Malesa podkreśla, że rozkład treningów - w porównaniu do warunków I-ligowych - jest podobny, ale... dostrzega pewną ważną różnicę. To intensywność.

- Treningi nie są długie, ale są bardzo intensywne. Taki styl bardzo mi odpowiada. Byłem na to przygotowany, że trzeba będzie ciężko pracować, by wywalczyć minuty. To normalne w tym biznesie - zaznacza.

Jan Malesa, urodzony w 1999 roku, to wychowanek BSK Kadet Biała Podlaska, który zdecydował się od sezonu 2016/2017 przenieść do Wrocławia. Zaczęło się od występów w rozgrywkach młodzieżowych oraz drugiej drużynie Śląska. Dzięki umowie szkoleniowej pomiędzy WKS-em a Doralem Nysa Kłodzko w sezonie 2019/2020 zadebiutował w I lidze.

Bardzo dobra gra zaowocowała propozycją umowy od czołowej drużyny pierwszej ligi - Górnika Wałbrzych. Z nowym zespołem dwukrotnie dotarł do finału rozgrywek, gdzie podopieczni Łukasza Grudniewskiego musieli jednak uznać wyższość kolejno Czarnych Słupsk i Sokoła Łańcut. Teraz rozpocznie swoją przygodę w Energa Basket Lidze.

Karol Wasiek, WP SportoweFakty

Zobacz także:
Mantas Cesnauskis grzmi: Kilku mnie oszukało!
Brat gwiazdy wyjaśnia zamieszanie. To dlatego odrzucił ofertę
Jakub Wojciechowski: Mam ogromny niedosyt [WYWIAD]
Wojciech Kamiński: Dzisiaj BCL wyżej niż EuroCup

Komentarze (0)