W zespole Anwilu Włocławek - po bardzo efektownym zwycięstwie nad Sportingiem w Lizbonie w rozgrywkach FIBA Europe Cup (113:89) - panują bardzo dobre nastroje, trener Przemysław Frasunkiewicz mógł po tym meczu się szeroko uśmiechnąć. Jego zawodnicy zagrali wybitny mecz, trafiając aż 21 rzutów z dystansu na 32 próby!
Ale uśmiech pojawił się tylko na chwilę, bo przed nim i jego podopiecznymi kolejne wyzwania. W niedzielę Legia na Torwarze, później Karhu Basket i PGE Spójnia Stargard (oba w domu). W październiku włocławianie zagrają na własnym parkiecie jeszcze z węgierskim Egisem Kormend i Kingiem Szczecin.
Terminarz napięty, a skład Anwilu wąski, czego polski szkoleniowiec nie ukrywa. Nie trzeba być wielkim specjalistą, by dostrzec, że włocławianom brakuje 1-2 zawodników do tego, by skutecznie rywalizować na obu frontach. Wiemy, że w klubie trwają gorące narady, by tę sytuację kadrową znacząco poprawić. Z naszych informacji wynika, że celem jest pozyskanie dwóch zawodników: polskiego i zagranicznego.
Jednym z celów transferowych trenera Frasunkiewicza było pozyskanie rodowitego włocławianina Bartosza Jankowskiego z Grupa Sierleccy Czarnych Słupsk. Niektórzy dziennikarze ogłosili go już nawet nowym zawodnikiem Anwilu Włocławek, ale wszystko wskazuje na to, że pospieszyli się z taką informacją. Na ten moment nic nie wskazuje, by Jankowski miał opuszczać słupski zespół. Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z prezesem Michałem Jankowskim, który wprost przyznał: "nikt do mnie w tej sprawie nie dzwonił, zawodnik ma ważny kontrakt, nie ma tematu".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze
Frasunkiewicz musi patrzeć w kierunku innych polskich zawodników, sęk w tym, że za dużego wyboru nie ma. Na liście "wolnych Polaków" pozostaje bardzo mało nazwisk. Z zawodników, którzy w minionym sezonie grali w Energa Basket Lidze, do wyboru są: Daniel Szymkiewicz, Jakub Wojciechowski i Przemysław Karnowski. Wydaje się, że ten pierwszy - przy brakach na obwodzie - dobrze pasowałby do włocławskiej układanki.
Polski szkoleniowiec jest też aktywny na rynku zagranicznym, spogląda na kandydatury różnych obcokrajowców z pozycji obwodowych. To następstwo bardzo poważnej kontuzji Estończyka Janariego Joesaara, który miał być ważnym punktem w układance Frasunkiewicza. Koszykarz w meczu ze Śląskiem niefortunnie upadł na parkiet, nie był nawet w stanie zejść o własnych siłach. Badanie rezonansem magnetycznym wykazało u zawodnika zerwanie więzadła rzepki. 28-letni koszykarz przejdzie zabieg w następny poniedziałek, do gry ma powrócić za 9-12 miesięcy.
Co dalej z Bojanowskim?
Jego kontuzja oznacza, że... Anwil w tym momencie ma bardzo ograniczone pole manewru na pozycji niskiego skrzydłowego (ostatnio grają tam Josh Bostic i Daniel Dawdo). Z urazem nadal walczy też Maciej Bojanowski. Klub podał ostatnio nowe informacje na temat stanu jego zdrowia.
"W piątek Bojanowski odbył konsultację u doktora Łukasza Paczesnego, który najpierw wykonał szereg badań, a następnie podjął decyzję co do kolejnego etapu leczenia urazu gracza" - czytamy na kkwloclawek.pl.
- Proces gojenia cały czas trwa. Badania wykazują, że stan stopy się poprawia, nie dzieje się nic niepokojącego, ale jeśli zawodnik skarży się na ból i nie jest w stanie wytrzymać obciążeń treningowych, to nie ma możliwości, aby wrócił na parkiet - mówi doktor Łukasz Paczesny.
Należy spodziewać się, że na dniach pojawią się nowe informacje w sprawie sytuacji kadrowej w Anwilu Włocławek. Najpierw przed zespołem bardzo prestiżowe spotkanie z Legią Warszawą na Torwarze. Będzie to rewanż za serię półfinałową (Legia wygrała 3:0) w minionym sezonie.
- Obie drużyny są po przejściach, z kontuzjami, spodziewam się twardego spotkania. Nam i Anwilowi bardzo potrzebne są zwycięstwa, aby budować dobrą pozycję w polskiej lidze - mówi trener Legii Wojciech Kamiński.
Transmisja: Polsat Sport Extra, początek 17:30.
Zobacz także:
Tak buduje się zespół w polskiej lidze. Trener odkrywa karty
Mateusz Ponitka: Bez czekania na NBA
Żan Tabak: Polska liga nie jest atrakcyjna
Jest o nim głośno. Polski trener: chcę budować swoją markę