Chciała go Stal, wybrał Twarde Pierniki. Tym się kierował
29-letni Sterling Gibbs to nowe nazwisko w Energa Basket Lidze. Amerykanin podpisał kontrakt z Twardymi Piernikami, mimo że chciał go wicelider z Ostrowa Wielkopolskiego. Koszykarz mówi nam o powodach swojej decyzji.
- Miałem ofertę z BM Stali Ostrów Wielkopolski. Najpierw klub zaproponował mi dwumiesięczny kontrakt z opcją (od grudnia) przedłużenia do końca tego sezonu. Nie zgodziłem się na taką propozycję, później klub zaproponował krótki try-out, by sprawdzić moją formę. Mówiono mi, że jeśli zdam testy, to kontrakt od razu wejdzie w życie. Nie interesowało mnie takie rozwiązanie. Odrzuciłem tę propozycję, wiem, że klub finalnie wziął kogoś innego - mówi nam 29-letni zawodnik.
Wiemy, że propozycja z ostrowskiego klubu (podobnie jak z innych miejsc - m.in. z niemieckiego Chemnitz) była na wyższym poziomie finansowym, niż ta, którą otrzymał od Twardych Pierników Toruń. Ale trener Milos Mitrović wyciągnął asa z rękawa, coś, czego Gibbs nie usłyszał w rozmowach z innymi szkoleniowcami. Chodzi o dużą liczbę minut na parkiecie i możliwość odgrywania sporej roli w zespole. A tego - na tym etapie kariery - potrzebuje właśnie 29-letni gracz, który wraca do optymalnej formy po ciężkiej kontuzji (zerwanie ACL), której nabawił się w zeszłym sezonie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze- Prawdą jest, że miałem inne oferty, lepsze pod względem sportowym i większych możliwościach sportowych, jeśli chodzi o osiągniecie wyniku zespołowego, ale w tym momencie nie to jest dla mnie najważniejsze. Teraz potrzebuje dużej liczby minut i grania. Jestem przekonany, że Twarde Pierniki są dla mnie idealnym miejscem pod względem odgrywania roli w zespole i powrotu do optymalnej formy - podkreśla Gibbs w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Trener Mitrović powiedział mi, jaką widzi moją rolę w zespole i czego ode mnie oczekuje. To były konkretne wytyczne, które mi się bardzo spodobały. Dało się wyczuć w trakcie rozmowy, że trener zna moje mocne strony i będzie chciał to wykorzystać. A teraz tego bardzo potrzebuje, by złapać ten odpowiedni rytm. Toruński zespół - co wynikało ze słów trenera - potrzebuje kogoś, kto zorganizuje grę i będzie w stanie zdobywać punkty. Myślę, że idealnie pasuje do takiej roli - zaznacza Amerykanin.
29-letni Gibbs jest już doświadczonym zawodnikiem, który w swoim CV ma występy m.in. w Belgii (Telenet Giants Antwerp), Słowenii (Koper Primorska) czy na Węgrzech (Egis Kormend). W sezonie 2020/2021 zdobywał ponad 16 pkt na boiskach belgijskiej ekstraklasy. Teraz na takie statystyki liczą w Toruniu, którzy mocno zawiedli się na Jordanie Burnsie, który miał być pierwszą "jedynką" Twardych Pierników. Amerykanin nie stanął na wysokości zadania i został odsunięty od drużyny. Jego miejsce zajmie Sterling Gibbs.
- Jestem rozgrywającym, który - oprócz organizowania gry - umie także zdobywać punkty na wiele sposobów. Korzystam z zasłon, umiem rozegrać pick&rolla, ale też wykreować otwarte pozycje dla kolegów - mówi nam o sobie.
Gibbs jest już w Toruniu i wszystko wskazuje na to, że wystąpi w sobotnim spotkaniu ze Śląskiem Wrocław (początek 17:30). Dla Twardych Pierników będzie to pierwszy wyjazdowy mecz w tym sezonie, torunianie mają bilans 1:4.
Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
Prezes Anwilu Włocławek: wzmocnienia tak, ale bez nerwowych ruchów
Szokujący obrazek w polskiej lidze. "To on nas okłamał!"
Ray McCallum o Polaku w NBA: Trafił idealnie
Arciom Parachouski: Staram się o polski paszport