Chciała go Stal, wybrał Twarde Pierniki. Tym się kierował

29-letni Sterling Gibbs to nowe nazwisko w Energa Basket Lidze. Amerykanin podpisał kontrakt z Twardymi Piernikami, mimo że chciał go wicelider z Ostrowa Wielkopolskiego. Koszykarz mówi nam o powodach swojej decyzji.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Sterling Gibbs Getty Images / David Hahn / Na zdjęciu: Sterling Gibbs
- Teraz do klubów trafiają te same nazwiska, faktycznie sprawdzaliśmy go - mówi nam Andrzej Urban, trener BM Stali Ostrów Wielkopolski, zespołu, który w świetnym stylu rozpoczął sezon 2022/2023. Najpierw ostrowianie zdobyli Superpuchar Polski, a później wygrali 4 z 5 meczów w Energa Basket Lidze. Po rozstaniu z Quentinem Sniderem - kontrakt rozwiązany z powodów dyscyplinarnych - klub szukał nowego rozgrywającego. Próbowano pozyskać 29-letniego Sterlinga Gibbsa, który - jak mówi nam koszykarz - otrzymał dwie propozycje kontraktu. Każda z nich zawierała opcję try-outu bądź krótkoterminowego kontraktu, na co Amerykanin nie chciał się zgodzić.

- Miałem ofertę z BM Stali Ostrów Wielkopolski. Najpierw klub zaproponował mi dwumiesięczny kontrakt z opcją (od grudnia) przedłużenia do końca tego sezonu. Nie zgodziłem się na taką propozycję, później klub zaproponował krótki try-out, by sprawdzić moją formę. Mówiono mi, że jeśli zdam testy, to kontrakt od razu wejdzie w życie. Nie interesowało mnie takie rozwiązanie. Odrzuciłem tę propozycję, wiem, że klub finalnie wziął kogoś innego - mówi nam 29-letni zawodnik.

Wiemy, że propozycja z ostrowskiego klubu (podobnie jak z innych miejsc - m.in. z niemieckiego Chemnitz) była na wyższym poziomie finansowym, niż ta, którą otrzymał od Twardych Pierników Toruń. Ale trener Milos Mitrović wyciągnął asa z rękawa, coś, czego Gibbs nie usłyszał w rozmowach z innymi szkoleniowcami. Chodzi o dużą liczbę minut na parkiecie i możliwość odgrywania sporej roli w zespole. A tego - na tym etapie kariery - potrzebuje właśnie 29-letni gracz, który wraca do optymalnej formy po ciężkiej kontuzji (zerwanie ACL), której nabawił się w zeszłym sezonie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze

- Prawdą jest, że miałem inne oferty, lepsze pod względem sportowym i większych możliwościach sportowych, jeśli chodzi o osiągniecie wyniku zespołowego, ale w tym momencie nie to jest dla mnie najważniejsze. Teraz potrzebuje dużej liczby minut i grania. Jestem przekonany, że Twarde Pierniki są dla mnie idealnym miejscem pod względem odgrywania roli w zespole i powrotu do optymalnej formy - podkreśla Gibbs w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Trener Mitrović powiedział mi, jaką widzi moją rolę w zespole i czego ode mnie oczekuje. To były konkretne wytyczne, które mi się bardzo spodobały. Dało się wyczuć w trakcie rozmowy, że trener zna moje mocne strony i będzie chciał to wykorzystać. A teraz tego bardzo potrzebuje, by złapać ten odpowiedni rytm. Toruński zespół - co wynikało ze słów trenera - potrzebuje kogoś, kto zorganizuje grę i będzie w stanie zdobywać punkty. Myślę, że idealnie pasuje do takiej roli - zaznacza Amerykanin.

Rozgrywający niedawno rozwiązał kontrakt z ERA Basketball Nymburk. W dwóch meczach ligowych notował średnio 12,7 punktu i 2 asysty, zagrał również dwa mecze w rozgrywkach Basketball Champions League (statystyki na poziomie 3,5 pkt i 3 asyst). W czeskim zespole zaszły ostatnio spore zmiany, z pracą pożegnał się trener Roberts Stelmahers, zabrakło też miejsca dla 29-letniego Gibbsa.
Twarde Pierniki mają nowego generała. Burnsa zastąpi Gibbs Twarde Pierniki mają nowego generała. Burnsa zastąpi Gibbs
- W Nymburku nie czułem się komfortowo, nie mogłem odgrywać takiej roli, do jakiej jestem przyzwyczajony. Tam po prostu nie byłem sobą. Zaszły tam też spore zmiany, chciałem coś zmienić. Gdy pojawiły się inne propozycje, w tym ta z Torunia, to długo się nie zastanawiałem - przyznaje.

29-letni Gibbs jest już doświadczonym zawodnikiem, który w swoim CV ma występy m.in. w Belgii (Telenet Giants Antwerp), Słowenii (Koper Primorska) czy na Węgrzech (Egis Kormend). W sezonie 2020/2021 zdobywał ponad 16 pkt na boiskach belgijskiej ekstraklasy. Teraz na takie statystyki liczą w Toruniu, którzy mocno zawiedli się na Jordanie Burnsie, który miał być pierwszą "jedynką" Twardych Pierników. Amerykanin nie stanął na wysokości zadania i został odsunięty od drużyny. Jego miejsce zajmie Sterling Gibbs.

- Jestem rozgrywającym, który - oprócz organizowania gry - umie także zdobywać punkty na wiele sposobów. Korzystam z zasłon, umiem rozegrać pick&rolla, ale też wykreować otwarte pozycje dla kolegów - mówi nam o sobie.

Gibbs jest już w Toruniu i wszystko wskazuje na to, że wystąpi w sobotnim spotkaniu ze Śląskiem Wrocław (początek 17:30). Dla Twardych Pierników będzie to pierwszy wyjazdowy mecz w tym sezonie, torunianie mają bilans 1:4.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty




Zobacz także:
Prezes Anwilu Włocławek: wzmocnienia tak, ale bez nerwowych ruchów
Szokujący obrazek w polskiej lidze. "To on nas okłamał!"
Ray McCallum o Polaku w NBA: Trafił idealnie
Arciom Parachouski: Staram się o polski paszport

Czy Sterling Gibbs zrobi furorę na boiskach polskiej ligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×