Utalentowany zawodnik w przyszłości miał stanowić o sile San Antonio Spurs. Jeszcze niespełna rok temu chwalił go nawet sam trener drużyny, Gregg Popovich. Podkreślał, że to dojrzały, pracowity, wdzięczny i cichy chłopak. Teraz 19-latek, co mocno szokujące, został zwolniony.
Kanadyjczyk Joshua Primo został wybrany w drafcie w 2021 roku. Spurs postawili na niego z wysokim, dwunastym numerem. Absolwent uczelni Alabama w tym sezonie zdążył wystąpić w czterech meczach, zdobywając średnio 7,0 punktu, 3,3 zbiórki i 4,5 asysty.
Klub z Teksasu jeszcze przed startem kampanii 2022/2023 podjął opcję w jego kontrakcie. Primo miał być zawodnikiem Spurs minimum do 2024 roku. Nikt nie wie, dlaczego teraz postanowiono go nagle zwolnić.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siatkarz romantyk. Taką niespodziankę sprawił partnerce
Dowiedzieliśmy się o tym z oświadczenia, które wydał klub. Takie rozwiązanie ma to zaprocentować zarówno w przypadku Spurs, jak i samego zawodnika. Sprawa jest jednak dziwna. Brak szerszego komentarza ze strony Popovicha czy dyrekcji sportowej, mocno szanowanej przecież w świecie NBA, organizacji.
Oświadczenie wydał także sam Primo. "Wiem, że wszyscy są zaskoczeni tym, co się właśnie wydarzyło. Od jakiegoś czasu szukałem pomocy, aby zmierzyć się z traumą z przeszłości i teraz skupię się na swoim zdrowiu psychicznym. Mam nadzieję, że będę w stanie mówić o swoich problemach w przyszłości, by pomóc innym, którzy doświadczyli podobnych rzeczy, co ja. Jak na razie proszę tylko o uszanowanie prywatności" - czytamy.
Joshua Primo urodził się 24 grudnia 2002 roku w Kanadzie. To jego drugi sezon na parkietach NBA. Jako debiutant w 50 spotkaniach notował średnio 5,8 punktu, 2,3 zbiórki i 1,6 asysty.
Czytaj także: Kapitalny Maxey, 82 punkty duetu Cavaliers
Czytaj także: Chciała go Stal, wybrał Twarde Pierniki. Tym się kierował